wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział dziesiąty.

*oczami Aleshi*

Otworzyłam oczy. Wszystko mnie bolało, nie pamiętałam kompletnie nic z wczorajszego dnia. Chyba.. wczorajszego. Rozejrzałam się po pokoju. Nie był to mój pokój. Ten był ciemny. Miał szare, brudne, obdrapane ściany. Miał również klejącą się podłogę co było nieprzyjemny w dotyku. Spojrzałam w bok, był tam Niall.  Patrzał nieruchomo przed siebie. Miał obitą twarz, całą od krwi. Podbite oczy. Chciałam wyprostować do niego rękę, coś mi to umożliwiało. Spojrzałam  bokiem w tył i wszystko było jasne. Były mocno związane na supeł.
- Niall, co się stało? - spojrzałam delikatnie na niego.
Westchnął w miarę głośno.
- Nie pamiętasz? - przełknął ślinę - porwali nas... - powiedział to tak cicho,że ledwie to usłyszałam. Musiałam nieźle nastroić uszy.
Te słowa nieustannie przechodziły mi przez głowę : ,, Porwali nas '' , ,, Porwali nas '' , ,, Porwali nas ''. Łzy ciągle napływały do moich oczu, ale nie chciałam żeby Niall widział że jestem słaba, więc po prostu zaciskałam zęby i pięści. Nie wytrzymałam, byłam  za słaba,pękłam,a za mną płacz.
- Proszę, nie płacz. Wiem że schrzaniłem... - powiedział. Teraz już głośniej.
- Nie obwiniaj się. To ja zaproponowałam spacer - spojrzałam na niego uśmiechając się.
Nie był to prawdziwy uśmiech, tylko taki wymuszony. Niall już milczał, nic nie mówił. Do pomieszczenia ,w którym byliśmy wszedł ten chłopak. I nagle wszystko sobie przypomniałam. Jak Niall leżał nieprzytomny, a ja uciekałam co sił w nogach. Uśmiechał się do nas od ucha do ucha. Ale najwyraźniej nie mieliśmy ochoty mu odwzajemniać tego '' uśmieszku ''.
- Ty draniu - wycedziłam, a raczej wysyczałam przez zęby.
Zrobiłam to niepotrzebnie, bo po chwili dostałam mocnego sierpowego w twarz. W oczach zrobiło mi się ciemno. Do oczu znowu napłynęły łzy. Już widziałam , od razu skierowałam wzrok na Niall'a. Był temu bezradny, nie mógł nic zrobić.
- Czemu to zrobiłeś? Czemu akurat mu? - powiedziałam płacząc.
- Pytasz , po co? Mam na głowię rodzinę. Trójkę dzieciaków i żonę. Nie mam za co ich karmić. Nie kocham tej dziwki... ale kocham dzieciaki. A dlaczego wy? Jesteście bogaci, jak na swój wiek. I macie przyjaciół, którzy na pewno dadzą kasę.. bo przecież nie oddam was za darmo. Oczywiście, że chcę za was kasę. - po tym długim monologu, wyjął zza pleców kamerę.
,, Po co mu była ? '' - nie wiedziałam. Po chwili samo się już wyjaśniło.
Zaczął nas nią nagrywać, każdy nasz ruch i jego był przez nią nagrywany. Przybliżał na nasze ręce, twarze i oddalał. W końcu odłożył ją na stół i sam założył kominiarkę ,przez którą było widać tylko jego twarz, podszedł do nas.
- Hej One Direction! Może nie w całości, ale cztery/piąte was tam są. - krzyknął - mam tu waszych przyjaciół. Chociaż nie wiem  czy ją - wskazał na mnie palcem - można nazwać  waszą przyjaciółką.
Do moim oczu napłynęły łzy.
- Oczywiście nie porwałem ich sobie od tak. Tylko rzecz jasna, dla kasy. Nie będę wam opowiadał , czemu? Po co? Macie mi dostarczyć kasę , dokładnie siedemset tysięcy. Nie przesłyszeliście się. Siedemset tysięcy, moi drodzy - wypowiedział ostatnio słowa, podchodząc do mnie.
Zaczął szarpać mnie za włosy i mocno uderzać w brzuch, krzyczałam. Bolało tak cholernie bolało. Przeniósł się na Niall'a, policzkował go. Krzyczałam. Wolałam żeby już mnie bił, i męczył. Ale nie jego, był dla mnie cholernie ważny. Najgorsze było też to,że zobaczą to nasi przyjaciele. Skończył. Podszedł do kamery i ją wyłączył z naiwnym uśmieszkiem.
- Jeszcze, dzisiaj wasi przyjaciele ją dostaną - uśmiechnął się do nas fałszywie, ponownie.
Miałam ochotę się wyrzygać mu na twarz. Był za daleko. Uśmiechnęłam się naiwnie ze swojej wyobraźni. Wyszedł. Od razu skierowałam wzrok na Niall'a.
- Wszystko ok ? - zapytałam.
- Tak - powiedział półszeptem - a z tobą?
- Też - skłamałam.
Wszystko cholernie mnie bolało, ale nie będę go teraz męczyła również sobą, bo wiedziałam,że on też mnie okłamuję co do tego. Zamknęłam w końcu oczy i zaciskając zęby ,zasnęłam.
* oczami Harrego *
Otworzyłem oczy, rozciągając się. Ziewałem cały czas. Przetarłem oczy i wyjąłem śpiochy. Spojrzałem na zegarek.
- Dwunasta w południe ? - krzyknąłem.
,, Już wiem ile potrafi spać zmęczony człowiek '' - pomyślałem.
Zszedłem po schodach na dół. Chłopacy już tam siedzieli. Ale bez obecności Niall'a i Aleshi. Jednak to nie był sen. Zdenerwowałem się. Już wiedziałem,że mam zepsuty dzień. Zayn chodził po pokoju, Liam siedział skulony w kącie obgryzając paznokcie, a Liam trzymał twarz w dłoniach...
- Dzwo....
- Harry tak, wszędzie dzwoniliśmy. Nigdzie ich nie ma. Policja nie chcę nam  pomóc. Mówią ,że mamy zadzwonić ponownie za miesiąc. Gdy ich już znacznie dłużej nie będzie - wyszeptał zdruzgotany Liam.
Nigdy nie widziałem go tak bardzo zdenerwowanego. Wiedziałem,że Aleshia dla niego tyle znaczy... ale że aż tyle? W końcu przejrzałem na oczy zaistniałą sytuacją, i usiadłem na kanapę zastanawiając się gdzie są. I co gorsza ... czy żyją. Do naszych drzwi dobiegło pukanie, wszyscy skierowaliśmy oczy ku drzwiom. Nie wiedzieliśmy kto ma iść. Minęło z dobre dziesięć sekund gdy w końcu Liam zerwał się na nogi i potykając się o nie pobiegł do drzwi. Otworzył i podniósł coś z ziemi. Rzucił w moim kierunku płytę CD.
- Pewnie fanka - powiedział już bez żadnej nadziei Liam.
Coś mnie podkusiło żebym jednak to włączył i tak też zrobiłem. Podszedłem do DVD , włożyłem płytę i wszyscy już mieli oczy skierowane na telewizor. Na monitora pojawił się napis '' SIEDEMSET TYSIĘCY ''.
- Ciekawe - powiedział z sarkazmem Zayn.
Nagle naszym oczom ukazał się jakiś człowiek w kominiarce, było to zabawne, gdy potem kamerą nie dosięgnęła naszych przyjaciół. Aleshi i Niall'a. Prawie nie wybuchnęliśmy.
- Jacie... - nie dokończyłem.
Z uwagą oglądaliśmy cały film. Chciał za nich okup siedemset tysięcy. Oglądałem kryminały i nie było to zbyt dużo. Musiał być w tym jakiś haczyk. Obejrzeliśmy wytrwale do końca, patrząc jak ich biją. Było to straszne. Spojrzałem w ostatniej chwili na ich twarze. Mieli je całe poobijane. Po moim ciele przeszły dreszcze niepokoju. Zniecierpliwiłem się. Chciałem zabić tego kolesia, własnymi rękami. Udusić i zakopać przed domem. Żebym codziennie jak wychodził, pluł na niego. Łzy leciały mi strumieniem. Lecz nie tylko mi. Reszcie chłopaków też. Nawet Bad Boy'owi. Nigdy nie widziałem jak płacze. Louis podszedł do Liam'a i go mocno przytulił.
- Nie martw się, wszystko będzie okej - powiedział półszeptem,że prawię tego nie dosłyszałem.
- Ale jak .. my mamy dać im te pieniądze, skoro nie wiemy gdzie oni są? Na jaki adres? - powiedział jąkając się Liam.
- Wiemy tylko że są traktowani strasznie. Możliwe że nie jedzą - powiedział Zayn.
- Obiecałem babci że zaopiekuję się Aleshią, nie spełniłem oczekiwań babci. Tak bardzo ją zawiodłem, i siebie, i Aleshie. - powiedział Liam , przez zaciśnięte zęby i pięści.
- Liam nie.. - Louis nie zdążył powiedzieć, bo Liam wybiegł już z salonu do swojego pokoju zatrzaskując drzwi.
- Teraz musimy czekać. Na pewno się domyśli że nie dał adresu - powiedziałem szeptem.
* oczami Niall'a *
Byłem taki bezsilny. Nie mogłem nic zrobić, tylko patrzeć jak ona cierpi. Chociaż na chwilę jakby mnie uwolnił, podszedł bym do niej i mocno do siebie przytulił mówiąc ,, Wszystko będzie dobrze ''. Ale nie.. ten drań musiał nas związać.Mogliśmy iść wtedy na spacerze w bardziej ludną uliczkę... i nie chować się za tą ciężarówką. Usłyszałem burczenie w brzuchu, nie jedliśmy wraz z Aleshią od wczoraj. Dla niej to nie był chyba problem... ale dla mnie owszem. Dla największego łakomczucha na świecie. Wzdychałem ciężko. Bo na tyle było mnie tylko stać.  Miałem pełno siniaków, na ustach, twarzy, rękach. Aleshia też. Miała popękane paznokcie, dziury w ubraniach i coraz bardziej tłuste włosy. Była coraz bardziej bladsza,znacząco cierpiała. To wszystko moja wina. Wiedziałem. I nic tego teraz nie zmieni, bo wiem że to tylko moja wina,że ona tu cierpi razem ze mną.
- Aleshia.. przepraszam - wycedziłem przez zęby,  chociaż wiedziałem że odpoczywa, śpiąc.
Niech śpi.. Niech ten czas jej się nie dłuży, tak jak mi.

29 komentarzy:

  1. Wooooow! Ale mega! Taki kurde...aż nie wiem co powiedzieć. Mam nadzieję, że wszystko się jakoś wyjaśni, że nic im się nie stanie ;o czekam na next'a ;)
    http://truefriendshipandmaybelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No to tak
    -Mega
    -zajebisty
    -mam nadzieje ze beda zyc
    -Liam wezmie sie w garsc
    -wszystko skomczy sie dobrze
    Naprawde super rozdzial. Czekam na nexta pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No zajebie kolesia żywcem jak spotkam. Ciśnienie mi podniósł. -.- Siedemset tysięcy?! Do roboty byś kurwa poszedł a nie ! ;/ #patola.

    Rozdział genialny szkoda tylko, że taki smutny :cc

    Ps. Przepraszam za wylagryzmy, ale musiałam się wyżyć. XD / @nessive_

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże to jest świetne ! Ciekawe jak to wszystko się potoczy : O
    @ajemMIXERbicz : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest to takie zarąbiste że aż brak mi słów.
    jest takie mega ze kjdfkfjgbkegbaeh.!
    nie mogę się doczekać następnego.
    Mam nadzieje że wszystko dobrze się skończy.!

    Jeżeli masz ochotę i czas wpadnij na mojego
    http://one-direction-blog-belive-in-magic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. po prostu zajebiste ..Ciekawe co z nimi będzie .Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny świetny świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeeeeejku *.* nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Straszny.. Prawie się popłakałam. Świetnie piszesz, wzbudzasz w człowiekowi emocję..:) Bardzo podoba mi się całe opowiadanie i bd czytać do końca czekam na nn..:* @BazUu69

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ <3
      Na prawdę strasznie mi miło czytać takie komentarze <3

      Usuń
  10. Jezuuu! Jakie zajebiste <3 Dalej!..

    Wpadnij do mnie jeśli chcesz:
    lovestory-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. super @hipster_model
    zapraszam http://niallandann.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyno! Poprawiasz się! Twój wcześniejszy i ten rozdział są rewelacyjne. Jestem bardzo ciekawa jak rewelacyjny będzie kolejny;)
    Bardzo mi szkoda Niall'a i Aleshi....Liam'a też. Wgl to straszne, że Niall i Aleshia się nie nacieszyli bycia ze sobą. A wiadome jest, że będąc z kimś w związku od niedawna chce się z nim spędzać dużo czasu, ale nie w takich warunkach. Mam nadzieję, że ten cały śmieszny porywacz ich szybko wypuści:) Btw. co za porywacz ni podaje gdzie ma być przekazany okup?!;> Chyba, że był tak inteligentny, że napisał na kopercie od płyty CD?;>
    Ale miesiąc do zgłoszenia zaginięcia to za dużo. Wystarczy 48 godzin:)
    Czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym miesiące od zaginięcia przesadziłam wiem.. :x
      Ale chciałam no wiesz.. taką presję wywołać :*
      Bardzo się cieszę że Ci się podoba <3
      I dziękuję za ten wyczerpujący ,a jakże miły dla mnie komentarz. <3

      Usuń
  13. Proszę szybciej następny rozdział :* Zdecydowanie piszesz , ale to jest suuper *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG ! OMG ! BOSKIE ! BOSKIE ! BOSKIE ! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  15. *.* ŚWIETNY! :D
    Zapraszam;3 - http://moja-przygoda-z-onedirection.blogspot.com/
    @jestem_Ola xd

    OdpowiedzUsuń