- Ale.. - nie zdołałem wydusić z siebie słowa, od razu ślina napełniała moje gardło i kaszlenie wydobywało się z mojego gardła.
≫≫≫≫≫≫≫≫≫≫≫
*POV HARRY*
Naciągnąłem kaptur na głowę ,tak żeby zakrywał mi większą część twarzy i poszedłem powłóczyć się po mieście. Nic innego nie miałem do roboty. Z rękoma wbitymi w kieszenie i głową wciśniętą w ramiona wyglądałem jak większość gnojków,których pełno na ulicach.
Tłum lekko mnie popychał. Nie przejmowałem się tym,najlepsze było to,że nikt mnie nie poznawał. Korzystałem z tego, że mnie popychają,wtedy nie myślałem. Przemierzałem ulicę,gapiąc się na wystawy,napisy na murach,psie kupy na chodnikach i dzieciaki ,które wiodły normalne,uporządkowane życie. Moje życie nigdy nie było normalne i uporządkowane. Dzisiaj psychopata,parę lat temu praca w piekarni, i inne. Uwielbiałem być wśród ludzi,którzy nie znali lęku. Lubiłem ogniska,śpiewy,nocne opowieści o zbrodniach,napadach na banki,miłości i zazdrości. Przeszedłem już chyba pół Londynu z niemiłym wrażeniem że ktoś lada moment położy mi rękę na ramieniu i powie ''Harry Styles?''. Ta niepewność była męcząca. Czasami chciałem być normalnym człowiekiem, taki,którego niewielu ludzi kojarzy,takim który ma normalne życie. Ale wtedy pomyślę o tym,jakich mam wspaniałych przyjaciół. Co dla mnie zrobili... co ja dla nich zrobiłem. Na szczęście po chwili znalazłem empik. Mój azyl. Przez godzinę przeglądałem książki. Przeczytałem kawałek ''Buszującego w zbożu'' i dalej przeglądałem.
Jednak jak mówiłem.. poczułem czyjąś dłoń na ramieniu to zbiło mnie z tropu,bałem się odwrócić. Zaryzykowałem i się odwróciłem.
Stała tam blondynka,taka jakie lubię i się do mnie uśmiechała.
- Autograf,zgadłem?- spojrzałem na nią gubiąc się w jej oczach.
Dziewczyna przyglądała mi się dziwnie, chyba nie o to jej chodziło,więc uniosłem kąciki swoich ust ku górze.
- Nie,nie po co miałabym brać twój autograf? Nie kojarzę Cię - wychrypiała swoim głosem.- Chciałam się zapoznać,wydajesz się być ciekawą osobą,niedawno czytałeś moją ulubioną książkę.
Podrapałem się nieswojo po karku,nie zdejmując z niej swojego wzroku.
- Sory,nie wiedziałem. Nikt nie zaczepiał mnie już od dawna z takiego powodu - powiedziałem.
- Jestem Caroline - wyciągnęła w moim kierunku dłoń,na której widniały dosyć 'duże' blizny.
- H-Harry.
W końcu się skapnęła,że patrzę na jej blizny,więc zasłoniła je swoją drugą ręką.
- Jak będziesz godny zaufania,to Ci kiedyś powiem - wyszeptała patrząc na mnie swoimi dużymi niebieskimi oczami.
≫≫≫≫≫≫≫≫≫≫≫
- Więc mówisz,że się tu dopiero przeprowadziłaś rok temu - zapytałem.
- Tak,całkowicie nie znałam angielskiego. Jestem z Włoszech - przytakiwała mi głową.
Niesamowite,jakie duże zaufanie już do niej miałem. Mogłem jej się zwierzyć z każdą rzeczą,pogadać o czym tylko chcę,była taka miła,taka radosna, pozytywnie nastawiona do życia.
Przy niej,zapominałem o jakichkolwiek problemach,była z resztą taka ładna.
Mogę szybko i beznamiętnie powiedzieć ,że ładniejsza i milsza od Aleshii. Tak właśnie,to chyba było tylko zauroczenie. Caroline jest taka słodka.
Usłyszałem dźwięk swojego Iphona,wyjąłem go z kieszeni po czym od razu zacząłem czytać.
'' Harry nie ładnie tak. Najpierw Aleshia, teraz Caroline?
Jesteś takim dupkiem.
Haha, zapomniałem. Przecież to doskonale Cię opisuję.
Zagubiony,niedowartościowany chłopiec.
Prawda?
Musisz się zadowolić taką o to Caroline.
Aleshia to nie twoja liga, wymagająca, i oddana innemu.
Ile byś dał,żeby mnie teraz zabić.
Tak strasznie mi przykro ciamajdo. XYZ ''
Poczułem jak moje oczy robią się pełne łez.
- Co się stało? - Caroline położyła dłoń na mojej dłoni.
- Bo... nieważne - uśmiechnąłem się - już jest ok.
- Co było w tym sms? - spytała.
Kolejny sms,odczytałem szybko,zanim Caroline mogła coś powiedzieć.
'' Jeśli jej cokolwiek pokażesz....
Aleshii stanie się jeszcze gorsza krzywda. YXZ ''
Bez zastanowienia pokazałem Caroline pierwszego sms. Gdy to czytała miała nieprzyjemny wyraz twarzy, a niedługo potem uciekła,pozostawiając na stole mojego Iphona. Gdy wybiegłem,jej już nie było. Kopnąłem o najbliższy śmietnik.
Pokręciłem głową i szybkim,zdecydowanym krokiem szedłem do domu. Po niespełna dziesięciu minutach byłem już w domu. Skierowałem się do pokoju,jednak chłopcy zatrzymali mnie na wejściu.
- Co to za sms? Caroline? Powalony jakiś jesteś?! - krzyknął niecierpliwie przeczesując włosy Liam.
- YXZ ma rację, jesteś niedowartościowany,a Aleshia to nie twoja liga - splunął podchodząc do mnie Niall.
Wiedziałem,że to się dobrze nie skończy.
Poczułem pchnięcie w tył, potem już się nie opanowałem, z całej siły jaka znajdowała się w moim ciele, walnąłem Niall'a w twarz. Odegrał się mocnym jak na niego uderzeniem w szczękę. Rozdzielił nas Zayn.
- Uspokójcie się! - krzyczał
Trzymałem swoją szczękę, która całe szczęście nie była złamana,a Niall masował swój policzek.
- To przez Ciebie Aleshia tam trafiła - krzyczałem - to ty z nią poszedłeś na spacer. Ja bym ją chociaż obronił,a ty? - prychnąłem - Grubas! Stałeś tam jak ostatnia ciamajda, przez Ciebie się w to wpakowaliśmy. Mam was w dupie - krzyknąłem idąc do swojego pokoju i zatrzaskując przy tym drzwi.
Wiedziałem co teraz robili. Liam pewnie trzymał głowę w rękach,Zayn patrzał w bok,Niall chodził po pokoju zdruzgotany całym zajściem,a Louis krzątał się sprzątając.
* POV LIAM *
Jeden telefon i wszystko by było ok. Ale.. nie mamy odwagi żeby zadzwonić na policję, to jest zbyt trudne. Boimy się,że nas w końcu zabije. Wolałbym żeby mnie zabrał,niż moją kochaną,małą siostrzyczkę. Ona jest bezradna,nigdy nikomu nie zrobiła krzywdy, nigdy.
- Moja kochana Aleshia - szepnąłem cicho pod nosem, trzymając w oczach łzy.
Kiedy umarła Sara,myślałem że nigdy nie zdołam się zakochać. Chociaż wiedziałem ,że chciałaby żebym znalazł jej zastępczynię. Ale byłem pewien,że nikomu nie znajdę.
Myliłem się.
Niedawno poznałem Danielle. Jest cudowna. Rozumiemy się bez słowa. Nie poznałem jej jeszcze z chłopakami,myślę,że to jeszcze nie ten czas. Jak wszystko się z powrotem ułoży, przedstawię ją ich. Wiem.. że się ułoży.
Schowałem ponownie twarz w dłonie i zadzwoniłem do Danielle. Odebrała niezwłocznie.
- Halo? Liam? Już jest? - powiedziała
Widzicie? Nie mówiłem? Jak ona się troszczyła.
- Nie... chciałem powiedzieć ,że Cię kocham - powiedziałem zaciskając pięści.
I CO MYŚLICIE O CZTERNASTYM ROZDZIALE?
JEŚLI CHCECIE BYĆ POWIADAMIANI O NOWYCH ROZDZIAŁACH,PISZCIE DO MNIE NA TT ( @hugmeirishboyxx ) ALBO TUTAJ W KOMENTARZACH.
KOCHAM WAS <3
Ten napis na naglowku mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńWgl to mnie wkurza ten koles. Ja nwm czy on ma jakies kamery w domu chlopakow i sledzi kazdego z osobna. Nosz kurwa gosc ma niezle pierdolnieta psychike. Mam nadzieje ze niedlugo wyjasnisz wszystko;) a swoja droga czy Caroline odegra tutaj jakas wieksza role czy postac tylko epizodyczna?;)
Czekam na kolejny ale licze ze nie bd to trwalo znow 2 miesiecy co?;p xx
fajy rozdział, tylko szkoda że troche taki krótki ale zaciekawił mnie ten gość. dziwny jakiś o.O @Stylesowaa
OdpowiedzUsuńSupcio !! Czekam na nexta !! ;****** dziękuję ze w końcu dodalas ten rozdział bo umieralam z niecierpliwości. :) dziękuję!!
OdpowiedzUsuńZ
@zuzabialek
Sus <3
świetny rozdział, całe opowiadanie jest świetne :)) /@LooveDrunk
OdpowiedzUsuńo super ze pojawił się rozdział :)
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuńMATKO
UMARŁAM.
CHCĘ NASTĘPNY !
Brak mi słów
OdpowiedzUsuńten blog jest wspaniały
nie mogę się doczekać następnego :)
Wpadłam na to fanfiction już wcześniej, ale później zgubiłam do niego link i nie miałam możliwości kontynuowania czytania, teraz napotkałam się na niego znowu i jestem wprost wniebowzięta . Ciekawa jestem co dalej ; Niall czy Harry ?. Oto jest pytanie. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niebawem. Bardzo podoba mi się szablon bloga :) . To w sumie tyle chciałam ci przekazać. Trzymaj się ♥ @Skysscrapperr
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG daaalej plisss ♥ / @ThanksForLove69
OdpowiedzUsuń