*oczami Aleshi*
Otworzyłam oczy. Wszystko mnie bolało, nie pamiętałam kompletnie nic z wczorajszego dnia. Chyba.. wczorajszego. Rozejrzałam się po pokoju. Nie był to mój pokój. Ten był ciemny. Miał szare, brudne, obdrapane ściany. Miał również klejącą się podłogę co było nieprzyjemny w dotyku. Spojrzałam w bok, był tam Niall. Patrzał nieruchomo przed siebie. Miał obitą twarz, całą od krwi. Podbite oczy. Chciałam wyprostować do niego rękę, coś mi to umożliwiało. Spojrzałam bokiem w tył i wszystko było jasne. Były mocno związane na supeł.
- Niall, co się stało? - spojrzałam delikatnie na niego.
Westchnął w miarę głośno.
- Nie pamiętasz? - przełknął ślinę - porwali nas... - powiedział to tak cicho,że ledwie to usłyszałam. Musiałam nieźle nastroić uszy.
Te słowa nieustannie przechodziły mi przez głowę : ,, Porwali nas '' , ,, Porwali nas '' , ,, Porwali nas ''. Łzy ciągle napływały do moich oczu, ale nie chciałam żeby Niall widział że jestem słaba, więc po prostu zaciskałam zęby i pięści. Nie wytrzymałam, byłam za słaba,pękłam,a za mną płacz.
- Proszę, nie płacz. Wiem że schrzaniłem... - powiedział. Teraz już głośniej.
- Nie obwiniaj się. To ja zaproponowałam spacer - spojrzałam na niego uśmiechając się.
Nie był to prawdziwy uśmiech, tylko taki wymuszony. Niall już milczał, nic nie mówił. Do pomieszczenia ,w którym byliśmy wszedł ten chłopak. I nagle wszystko sobie przypomniałam. Jak Niall leżał nieprzytomny, a ja uciekałam co sił w nogach. Uśmiechał się do nas od ucha do ucha. Ale najwyraźniej nie mieliśmy ochoty mu odwzajemniać tego '' uśmieszku ''.
- Ty draniu - wycedziłam, a raczej wysyczałam przez zęby.
Zrobiłam to niepotrzebnie, bo po chwili dostałam mocnego sierpowego w twarz. W oczach zrobiło mi się ciemno. Do oczu znowu napłynęły łzy. Już widziałam , od razu skierowałam wzrok na Niall'a. Był temu bezradny, nie mógł nic zrobić.
- Czemu to zrobiłeś? Czemu akurat mu? - powiedziałam płacząc.
- Pytasz , po co? Mam na głowię rodzinę. Trójkę dzieciaków i żonę. Nie mam za co ich karmić. Nie kocham tej dziwki... ale kocham dzieciaki. A dlaczego wy? Jesteście bogaci, jak na swój wiek. I macie przyjaciół, którzy na pewno dadzą kasę.. bo przecież nie oddam was za darmo. Oczywiście, że chcę za was kasę. - po tym długim monologu, wyjął zza pleców kamerę.
,, Po co mu była ? '' - nie wiedziałam. Po chwili samo się już wyjaśniło.
Zaczął nas nią nagrywać, każdy nasz ruch i jego był przez nią nagrywany. Przybliżał na nasze ręce, twarze i oddalał. W końcu odłożył ją na stół i sam założył kominiarkę ,przez którą było widać tylko jego twarz, podszedł do nas.
- Hej One Direction! Może nie w całości, ale cztery/piąte was tam są. - krzyknął - mam tu waszych przyjaciół. Chociaż nie wiem czy ją - wskazał na mnie palcem - można nazwać waszą przyjaciółką.
Do moim oczu napłynęły łzy.
- Oczywiście nie porwałem ich sobie od tak. Tylko rzecz jasna, dla kasy. Nie będę wam opowiadał , czemu? Po co? Macie mi dostarczyć kasę , dokładnie siedemset tysięcy. Nie przesłyszeliście się. Siedemset tysięcy, moi drodzy - wypowiedział ostatnio słowa, podchodząc do mnie.
Zaczął szarpać mnie za włosy i mocno uderzać w brzuch, krzyczałam. Bolało tak cholernie bolało. Przeniósł się na Niall'a, policzkował go. Krzyczałam. Wolałam żeby już mnie bił, i męczył. Ale nie jego, był dla mnie cholernie ważny. Najgorsze było też to,że zobaczą to nasi przyjaciele. Skończył. Podszedł do kamery i ją wyłączył z naiwnym uśmieszkiem.
- Jeszcze, dzisiaj wasi przyjaciele ją dostaną - uśmiechnął się do nas fałszywie, ponownie.
Miałam ochotę się wyrzygać mu na twarz. Był za daleko. Uśmiechnęłam się naiwnie ze swojej wyobraźni. Wyszedł. Od razu skierowałam wzrok na Niall'a.
- Wszystko ok ? - zapytałam.
- Tak - powiedział półszeptem - a z tobą?
- Też - skłamałam.
Wszystko cholernie mnie bolało, ale nie będę go teraz męczyła również sobą, bo wiedziałam,że on też mnie okłamuję co do tego. Zamknęłam w końcu oczy i zaciskając zęby ,zasnęłam.
* oczami Harrego *
Otworzyłem oczy, rozciągając się. Ziewałem cały czas. Przetarłem oczy i wyjąłem śpiochy. Spojrzałem na zegarek.
- Dwunasta w południe ? - krzyknąłem.
,, Już wiem ile potrafi spać zmęczony człowiek '' - pomyślałem.
Zszedłem po schodach na dół. Chłopacy już tam siedzieli. Ale bez obecności Niall'a i Aleshi. Jednak to nie był sen. Zdenerwowałem się. Już wiedziałem,że mam zepsuty dzień. Zayn chodził po pokoju, Liam siedział skulony w kącie obgryzając paznokcie, a Liam trzymał twarz w dłoniach...
- Dzwo....
- Harry tak, wszędzie dzwoniliśmy. Nigdzie ich nie ma. Policja nie chcę nam pomóc. Mówią ,że mamy zadzwonić ponownie za miesiąc. Gdy ich już znacznie dłużej nie będzie - wyszeptał zdruzgotany Liam.
Nigdy nie widziałem go tak bardzo zdenerwowanego. Wiedziałem,że Aleshia dla niego tyle znaczy... ale że aż tyle? W końcu przejrzałem na oczy zaistniałą sytuacją, i usiadłem na kanapę zastanawiając się gdzie są. I co gorsza ... czy żyją. Do naszych drzwi dobiegło pukanie, wszyscy skierowaliśmy oczy ku drzwiom. Nie wiedzieliśmy kto ma iść. Minęło z dobre dziesięć sekund gdy w końcu Liam zerwał się na nogi i potykając się o nie pobiegł do drzwi. Otworzył i podniósł coś z ziemi. Rzucił w moim kierunku płytę CD.
- Pewnie fanka - powiedział już bez żadnej nadziei Liam.
Coś mnie podkusiło żebym jednak to włączył i tak też zrobiłem. Podszedłem do DVD , włożyłem płytę i wszyscy już mieli oczy skierowane na telewizor. Na monitora pojawił się napis '' SIEDEMSET TYSIĘCY ''.
- Ciekawe - powiedział z sarkazmem Zayn.
Nagle naszym oczom ukazał się jakiś człowiek w kominiarce, było to zabawne, gdy potem kamerą nie dosięgnęła naszych przyjaciół. Aleshi i Niall'a. Prawie nie wybuchnęliśmy.
- Jacie... - nie dokończyłem.
Z uwagą oglądaliśmy cały film. Chciał za nich okup siedemset tysięcy. Oglądałem kryminały i nie było to zbyt dużo. Musiał być w tym jakiś haczyk. Obejrzeliśmy wytrwale do końca, patrząc jak ich biją. Było to straszne. Spojrzałem w ostatniej chwili na ich twarze. Mieli je całe poobijane. Po moim ciele przeszły dreszcze niepokoju. Zniecierpliwiłem się. Chciałem zabić tego kolesia, własnymi rękami. Udusić i zakopać przed domem. Żebym codziennie jak wychodził, pluł na niego. Łzy leciały mi strumieniem. Lecz nie tylko mi. Reszcie chłopaków też. Nawet Bad Boy'owi. Nigdy nie widziałem jak płacze. Louis podszedł do Liam'a i go mocno przytulił.
- Nie martw się, wszystko będzie okej - powiedział półszeptem,że prawię tego nie dosłyszałem.
- Ale jak .. my mamy dać im te pieniądze, skoro nie wiemy gdzie oni są? Na jaki adres? - powiedział jąkając się Liam.
- Wiemy tylko że są traktowani strasznie. Możliwe że nie jedzą - powiedział Zayn.
- Obiecałem babci że zaopiekuję się Aleshią, nie spełniłem oczekiwań babci. Tak bardzo ją zawiodłem, i siebie, i Aleshie. - powiedział Liam , przez zaciśnięte zęby i pięści.
- Liam nie.. - Louis nie zdążył powiedzieć, bo Liam wybiegł już z salonu do swojego pokoju zatrzaskując drzwi.
- Teraz musimy czekać. Na pewno się domyśli że nie dał adresu - powiedziałem szeptem.
* oczami Niall'a *
Byłem taki bezsilny. Nie mogłem nic zrobić, tylko patrzeć jak ona cierpi. Chociaż na chwilę jakby mnie uwolnił, podszedł bym do niej i mocno do siebie przytulił mówiąc ,, Wszystko będzie dobrze ''. Ale nie.. ten drań musiał nas związać.Mogliśmy iść wtedy na spacerze w bardziej ludną uliczkę... i nie chować się za tą ciężarówką. Usłyszałem burczenie w brzuchu, nie jedliśmy wraz z Aleshią od wczoraj. Dla niej to nie był chyba problem... ale dla mnie owszem. Dla największego łakomczucha na świecie. Wzdychałem ciężko. Bo na tyle było mnie tylko stać. Miałem pełno siniaków, na ustach, twarzy, rękach. Aleshia też. Miała popękane paznokcie, dziury w ubraniach i coraz bardziej tłuste włosy. Była coraz bardziej bladsza,znacząco cierpiała. To wszystko moja wina. Wiedziałem. I nic tego teraz nie zmieni, bo wiem że to tylko moja wina,że ona tu cierpi razem ze mną.
- Aleshia.. przepraszam - wycedziłem przez zęby, chociaż wiedziałem że odpoczywa, śpiąc.
Niech śpi.. Niech ten czas jej się nie dłuży, tak jak mi.
wtorek, 19 lutego 2013
niedziela, 17 lutego 2013
Rozdział dziewiąty.
Otworzyłam oczy.Rozglądnęłam się po pokoju. Był to mój, piękny, jasny pokój. Usiadłam po turecku i zaczęłam jak zwykle każdego ranka się rozciągać. Ziewnęłam raz.. drugi i wstałam tanecznym krokiem biegnąc do łazienki. Umyłam twarz i bardzo dokładnie zęby. Ubrałam się w beżowe spodnie i moją ulubioną bluzkę z flagą USA. Spięłam włosy w luźnego koka i zbiegłam po schodach na dół. Moim oczom ukazał się Liam, robiący coś w kuchni. Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam się do niego od tyłu.
- Jak się spało? - zapytał mnie przekręcając naleśniki na drugą stronę żeby tam też się dosmażyły.
Zapach rozległ się po kuchni, a mi ślinka napłynęła do ust.
- Bardzo dobrze - powiedziałam patrząc na naleśniki - pięknie pachnie.
- Wiem - powiedział jakby dumny z siebie cichutko się śmiejąc.
Zostawiając go w kuchni poszłam do salonu. Pozostała czwórka wariatów siedziała w salonie, uśmiechnęłam się kolejno do każdego z nich.
- Cześć wam - powiedziałam machając do nich.
Odpowiedzieli chórem uśmiechając się od ucha do ucha.
Spojrzałam na wolne miejsce, było koło Niall'a , więc tam się też udałam. Przywitałam się z nim szybkim buziakiem w policzek. Słuchałam chłopaków, rozmawiali o filmie na który mieliśmy się dzisiaj udać. Nie zapamiętałam tytułu,ale wydawał się być bardzo fajny. Kiwałam im że wszystko rozumiem, w końcu spojrzałam na Niall'a.
- Masz ochotę na spacer ? - wyprostowałam ręce przed siebie i przyglądałam się mu.
- Jasne. Może po śniadaniu? - powiedział do mnie zdezorientowany.
Pokiwałam mu na tak. Jeszcze chwilę rozmawiali, gdy Liam zaczął wszystkich wołać ,że śniadanie jest już na stole. Udaliśmy się do kuchni. Usiadłam na wolnym krześle, pomiędzy Liam'em , a Zayn'em. Wzięłam na talerz tylko jednego naleśnika, którego polałam nutellą, a potem dodałam bitą śmietanę i wisienkę na górę. Zaczęłam rozkoszować się smakiem naleśników. Były strasznie dobre. Liam świetnie gotował i smażył. Chłopacy znowu o czymś rozmawiali, tym razem się tym nie interesowałam. Skupiłam się na wczorajszym wieczorze spędzonym z Niallerem. Czy mówił szczerze? Chciał być dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem? Cieszyłam się ,że w końcu to powiedział. Spojrzałam na niego, akurat się patrzał. Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. Po skończonym śniadaniu, wszyscy się rozeszli, a ja zaczęłam zbierać naczynia, które powkładałam do zmywarki. Poczułam czyjeś ręce na biodrach, i ciepły oddech na szyi.
- Idziemy ? - wyszeptał mi na ucho.
- Pewnie - powiedziałam odwracając się i zawieszając ręce na szyi Niallera.
Uśmiechnął się do mnie i złapał mnie za rękę pociągając w stronę korytarza. Ubrałam na siebie czarne vansy, a on niebieskie Nike. Ubrałam na siebie jeszcze bluzę, bo chociaż był środek wakacji, czasem wiał zimny wiatr. Był on chwilami nieprzyjemny.
Niall objął mnie ramieniem i wyszliśmy z domu. Uśmiechałam się cały czas.Przy nim ten uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Spojrzałam w tył,szedł za nami chłopak w czerwonej bluzie, patrzał się w ziemię. Więc nie widziałam jego twarzy.
- Chcesz loda? - zapytał mnie Niall przystając ze mną obok budki z przeróżnymi lodami.
- Jasne - spojrzałam na sprzedawczynię.
Niall zamówił nam lody i za nie zapłacił. Wręczył mi porcję truskawkowych, podziękowałam mu skromnym buziakiem w policzek. Chyba go ucieszyło, bo nie wypuszczał uśmiechu z ust. Szliśmy przez opustoszałe uliczki Londynu. Nie chciało się nam wracać, ale obiecaliśmy Liam'owi że będziemy za półtorej godziny. Czas tak szybko mija..
Śmialiśmy się, rozmawialiśmy o bzdetach. Odwróciłam się całkowicie przypadkiem i zobaczyłam tego samego chłopaka co na początku naszego spaceru. Czerwona bluza, głowa spuszczona w dół, ale tym razem miał na sobie kaptur. Ale był to ciągle on, dreszcze szybko przeszły po moim ciele. Postanowiłam poinformować o tym Niall'a.
- Niall - wyszeptałam - ten koleś z tyłu idzie za nami już od początku, boję się.
Niall odwrócił się i złapał mnie mocno za nadgarstek.
- Skręcimy w pierwszą przecznicę i schowamy się za jakimś autem. Ok? - powiedział patrząc na mnie z lekkim przerażeniem.
- Ok - powiedziałam z udawanym uśmiechem na twarzy.
Przyśpieszyliśmy, a na zakręcie zaczęliśmy biec. Schowaliśmy się za granatową ciężarówką. Kucaliśmy. Chciałam zacząć krzyczeć, bałam się. Dreszcze ciągle przechodziły mi po głowie. Ale wiedziałam ,że wszystko będzie dobrze. Może to tylko moje przypuszczenia? Może osądziłam tego chłopaka bezpodstawnie? I po prostu szedł w tym kierunku co my? W końcu Niall przejął głos.
- Słuchaj. Wyjdę zza ciężarówki i rozejrzę się czy go tu nie ma - wyszeptał - A ty tu zostaniesz, dobrze?
Wstał i pocałował mnie w czoło. Nie uśmiechnęłam się, nie miałam po co. Niall zniknął zza ciężarówką, chciałam się wychylić zobaczyć co się dzieję.
Było cicho. Ta cisza była przerażająca. W końcu usłyszałam krzyk i mocne uderzenie. Musiałam się wychylić i tak też zrobiłam. Do oczu rzucił mi się Niall. Miał zakrwawioną twarz od krwi. I leżał nieruchomo na ziemi. Do oczu napłynęły mi łzy. Uciekłam zza ciężarówki, usłyszałam za sobą bieg. Przyśpieszyłam.
- Ratunku!! - krzyczałam, lecz nie wiedziałam po co, skoro nikogo nie widziałam.
Ktoś mnie złapał. Uderzył w plecy. Upadłam na twarz, odwróciłam się. Ujrzałam tego chłopaka, uśmiechał się. Uderzył mnie jeszcze w twarz. Zemdlałam.
* oczami Harrego *
Aleshia z Niall'em wyszli. Chyba na spacer. Mieli być już 30minut temu, bo mieliśmy wychodzić do kina. Niall był zawsze punktualny, Aleshia raczej też. Zszedłem po schodach do chłopaków, bo byłem u siebie. Usiadłem na wolnym fotelu i spojrzałem na chłopaków. Siedzieli znudzeni.
- Za 40 minut mamy film - powiedział Liam.
- Idziemy bez nich ? - zapytał Zayn.
- To by było niegrzeczne i niemiłe - wtrącił się Louis.
- Może czekają na nas w kinie? - zapytałem.
- Nie... mówili że przyjdą za półtorej godziny i że mamy na nich czekać - odpowiedział Liam.
- Zadzwonię do nich - powiedział Zayn, wstając.
Skierował się do kuchni. Siedzieliśmy w milczeniu, czekając na wiadomość od Zayn'a. Obgryzałem paznokcie, co nie było do mnie podobne. Zayn przyszedł i patrzał w ziemię.
- Nie odbierają. Ani Niall, ani Aleshia - powiedział po chwili wahania.
Nikt mu nie odpowiadał.
- Zaraz będą, na pewno - powiedział Liam.
- Na pewno - powtórzyłem.
Louis włączył telewizję. Oglądaliśmy jakby dla przymusu. Nikt najwyraźniej nie miał na to ochoty. Mijały minuty, a za nimi godziny. Siedzieliśmy bez rozmowy już godzinę. Do drzwi nikt nie pukał. Była totalna cisza, tylko w telewizorze dochodziły ciche rozmowy.
- To nie jest do nich podobne - w końcu powiedział Liam - coś się stało. Musiała się coś stać. Może są w szpitalu ?
- Liam, nie histeryzuj. Zaraz wrócą. Będą, na pewno - wtrącił się Zayn.
- Zayn, martwię się o siostrę. Zrozum. Miałem się nią opiekować - powiedział prawie krzycząc.
Liam wstał i poszedł do siebie do pokoju, mocno zatrzaskując drzwi, bo trzaśnięcie było słychać nawet w salonie. Wzdychałem. Nie wiedziałem jak mogę mu pomóc, to było trudne.
Louis jeszcze dzwonił do nich parę razy. Ale nie odbierali. Z minuty na minutę, coraz bardziej się martwiliśmy. Wstałem i poszedłem do siebie do pokoju. Byłem zmęczony. Chciałem zasnąć z nadzieją że jak się obudzę , pójdę do salonu, a oni już tam będą. Będą się uśmiechać od ucha do ucha. Ale będą...
Rozdział dziewiąty już jest. I jak ? Podoba się? Macie nerwy?
Pamiętajcie że jak chcecie być powiadamiani piszcie tutaj swój nick z twittera , albo napiszcie do mnie na twittera (@Puska7) <3
- Jak się spało? - zapytał mnie przekręcając naleśniki na drugą stronę żeby tam też się dosmażyły.
Zapach rozległ się po kuchni, a mi ślinka napłynęła do ust.
- Bardzo dobrze - powiedziałam patrząc na naleśniki - pięknie pachnie.
- Wiem - powiedział jakby dumny z siebie cichutko się śmiejąc.
Zostawiając go w kuchni poszłam do salonu. Pozostała czwórka wariatów siedziała w salonie, uśmiechnęłam się kolejno do każdego z nich.
- Cześć wam - powiedziałam machając do nich.
Odpowiedzieli chórem uśmiechając się od ucha do ucha.
Spojrzałam na wolne miejsce, było koło Niall'a , więc tam się też udałam. Przywitałam się z nim szybkim buziakiem w policzek. Słuchałam chłopaków, rozmawiali o filmie na który mieliśmy się dzisiaj udać. Nie zapamiętałam tytułu,ale wydawał się być bardzo fajny. Kiwałam im że wszystko rozumiem, w końcu spojrzałam na Niall'a.
- Masz ochotę na spacer ? - wyprostowałam ręce przed siebie i przyglądałam się mu.
- Jasne. Może po śniadaniu? - powiedział do mnie zdezorientowany.
Pokiwałam mu na tak. Jeszcze chwilę rozmawiali, gdy Liam zaczął wszystkich wołać ,że śniadanie jest już na stole. Udaliśmy się do kuchni. Usiadłam na wolnym krześle, pomiędzy Liam'em , a Zayn'em. Wzięłam na talerz tylko jednego naleśnika, którego polałam nutellą, a potem dodałam bitą śmietanę i wisienkę na górę. Zaczęłam rozkoszować się smakiem naleśników. Były strasznie dobre. Liam świetnie gotował i smażył. Chłopacy znowu o czymś rozmawiali, tym razem się tym nie interesowałam. Skupiłam się na wczorajszym wieczorze spędzonym z Niallerem. Czy mówił szczerze? Chciał być dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem? Cieszyłam się ,że w końcu to powiedział. Spojrzałam na niego, akurat się patrzał. Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. Po skończonym śniadaniu, wszyscy się rozeszli, a ja zaczęłam zbierać naczynia, które powkładałam do zmywarki. Poczułam czyjeś ręce na biodrach, i ciepły oddech na szyi.
- Idziemy ? - wyszeptał mi na ucho.
- Pewnie - powiedziałam odwracając się i zawieszając ręce na szyi Niallera.
Uśmiechnął się do mnie i złapał mnie za rękę pociągając w stronę korytarza. Ubrałam na siebie czarne vansy, a on niebieskie Nike. Ubrałam na siebie jeszcze bluzę, bo chociaż był środek wakacji, czasem wiał zimny wiatr. Był on chwilami nieprzyjemny.
Niall objął mnie ramieniem i wyszliśmy z domu. Uśmiechałam się cały czas.Przy nim ten uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Spojrzałam w tył,szedł za nami chłopak w czerwonej bluzie, patrzał się w ziemię. Więc nie widziałam jego twarzy.
- Chcesz loda? - zapytał mnie Niall przystając ze mną obok budki z przeróżnymi lodami.
- Jasne - spojrzałam na sprzedawczynię.
Niall zamówił nam lody i za nie zapłacił. Wręczył mi porcję truskawkowych, podziękowałam mu skromnym buziakiem w policzek. Chyba go ucieszyło, bo nie wypuszczał uśmiechu z ust. Szliśmy przez opustoszałe uliczki Londynu. Nie chciało się nam wracać, ale obiecaliśmy Liam'owi że będziemy za półtorej godziny. Czas tak szybko mija..
Śmialiśmy się, rozmawialiśmy o bzdetach. Odwróciłam się całkowicie przypadkiem i zobaczyłam tego samego chłopaka co na początku naszego spaceru. Czerwona bluza, głowa spuszczona w dół, ale tym razem miał na sobie kaptur. Ale był to ciągle on, dreszcze szybko przeszły po moim ciele. Postanowiłam poinformować o tym Niall'a.
- Niall - wyszeptałam - ten koleś z tyłu idzie za nami już od początku, boję się.
Niall odwrócił się i złapał mnie mocno za nadgarstek.
- Skręcimy w pierwszą przecznicę i schowamy się za jakimś autem. Ok? - powiedział patrząc na mnie z lekkim przerażeniem.
- Ok - powiedziałam z udawanym uśmiechem na twarzy.
Przyśpieszyliśmy, a na zakręcie zaczęliśmy biec. Schowaliśmy się za granatową ciężarówką. Kucaliśmy. Chciałam zacząć krzyczeć, bałam się. Dreszcze ciągle przechodziły mi po głowie. Ale wiedziałam ,że wszystko będzie dobrze. Może to tylko moje przypuszczenia? Może osądziłam tego chłopaka bezpodstawnie? I po prostu szedł w tym kierunku co my? W końcu Niall przejął głos.
- Słuchaj. Wyjdę zza ciężarówki i rozejrzę się czy go tu nie ma - wyszeptał - A ty tu zostaniesz, dobrze?
Wstał i pocałował mnie w czoło. Nie uśmiechnęłam się, nie miałam po co. Niall zniknął zza ciężarówką, chciałam się wychylić zobaczyć co się dzieję.
Było cicho. Ta cisza była przerażająca. W końcu usłyszałam krzyk i mocne uderzenie. Musiałam się wychylić i tak też zrobiłam. Do oczu rzucił mi się Niall. Miał zakrwawioną twarz od krwi. I leżał nieruchomo na ziemi. Do oczu napłynęły mi łzy. Uciekłam zza ciężarówki, usłyszałam za sobą bieg. Przyśpieszyłam.
- Ratunku!! - krzyczałam, lecz nie wiedziałam po co, skoro nikogo nie widziałam.
Ktoś mnie złapał. Uderzył w plecy. Upadłam na twarz, odwróciłam się. Ujrzałam tego chłopaka, uśmiechał się. Uderzył mnie jeszcze w twarz. Zemdlałam.
* oczami Harrego *
Aleshia z Niall'em wyszli. Chyba na spacer. Mieli być już 30minut temu, bo mieliśmy wychodzić do kina. Niall był zawsze punktualny, Aleshia raczej też. Zszedłem po schodach do chłopaków, bo byłem u siebie. Usiadłem na wolnym fotelu i spojrzałem na chłopaków. Siedzieli znudzeni.
- Za 40 minut mamy film - powiedział Liam.
- Idziemy bez nich ? - zapytał Zayn.
- To by było niegrzeczne i niemiłe - wtrącił się Louis.
- Może czekają na nas w kinie? - zapytałem.
- Nie... mówili że przyjdą za półtorej godziny i że mamy na nich czekać - odpowiedział Liam.
- Zadzwonię do nich - powiedział Zayn, wstając.
Skierował się do kuchni. Siedzieliśmy w milczeniu, czekając na wiadomość od Zayn'a. Obgryzałem paznokcie, co nie było do mnie podobne. Zayn przyszedł i patrzał w ziemię.
- Nie odbierają. Ani Niall, ani Aleshia - powiedział po chwili wahania.
Nikt mu nie odpowiadał.
- Zaraz będą, na pewno - powiedział Liam.
- Na pewno - powtórzyłem.
Louis włączył telewizję. Oglądaliśmy jakby dla przymusu. Nikt najwyraźniej nie miał na to ochoty. Mijały minuty, a za nimi godziny. Siedzieliśmy bez rozmowy już godzinę. Do drzwi nikt nie pukał. Była totalna cisza, tylko w telewizorze dochodziły ciche rozmowy.
- To nie jest do nich podobne - w końcu powiedział Liam - coś się stało. Musiała się coś stać. Może są w szpitalu ?
- Liam, nie histeryzuj. Zaraz wrócą. Będą, na pewno - wtrącił się Zayn.
- Zayn, martwię się o siostrę. Zrozum. Miałem się nią opiekować - powiedział prawie krzycząc.
Liam wstał i poszedł do siebie do pokoju, mocno zatrzaskując drzwi, bo trzaśnięcie było słychać nawet w salonie. Wzdychałem. Nie wiedziałem jak mogę mu pomóc, to było trudne.
Louis jeszcze dzwonił do nich parę razy. Ale nie odbierali. Z minuty na minutę, coraz bardziej się martwiliśmy. Wstałem i poszedłem do siebie do pokoju. Byłem zmęczony. Chciałem zasnąć z nadzieją że jak się obudzę , pójdę do salonu, a oni już tam będą. Będą się uśmiechać od ucha do ucha. Ale będą...
Rozdział dziewiąty już jest. I jak ? Podoba się? Macie nerwy?
Pamiętajcie że jak chcecie być powiadamiani piszcie tutaj swój nick z twittera , albo napiszcie do mnie na twittera (@Puska7) <3
piątek, 15 lutego 2013
Rozdział ósmy.
Spojrzałam ukradkiem na Niall'a , a potek na otwierające się drzwi. Nie chciałam żeby ktoś nam teraz przeszkadzał, chcieliśmy być sami. Widziałam to też po Niall'u. Drzwi się lekko uchyliły, a z nich wyszedł Harry. Parsknęłam dosyć głośno. Chyba to usłyszał, bo spojrzał na mnie ze zmartwieniem jak i gniewem.
- Myślałem że jesteś sama... - spojrzał na mnie, a potem na Niall'a.
- Źle myślałeś - powiedziałam.
Spojrzał na rękę Niallera ,która wędrowała po moim brzuchu. Był wkurzony. Widziałam to w jego oczach. Ten gniew był mieszany z rozczarowaniem.
- Aleshia, ja cię proszę. Nie chciałem. Wybacz mi. To było bezmyślne. Błagam Cię - powiedział
O mało się nie rozpłakał jak dzidzia. Zaśmiałam się cicho, chociaż nie było w tym nic śmiesznego. Chłopak się starał o moje przeprosiny i tyle,a ja zwyczajnie się zaśmiałam. Zaczerwieniłam się lekko. Patrzał na mnie tymi swoimi, dużymi ,zielonymi,pięknymi oczami. I jak tu mu nie wybaczyć? Kiwnęłam głową.
- Harry,wybaczę Ci. Ale nie będę miała do Ciebie zaufania jak przedtem, przykro mi. - powiedziałam, zagryzając leciutko dolną wargę.
Uśmiechnął się promiennie i podbiegł mnie przytulić. Odwzajemniłam jego uścisk, zaciągając się jego zapachem perfum. Były takie męskie i dorosłe. Poklepałam go po plecach,a on się odsunął.
- Jednak chyba nie będę wam przeszkadzał - powiedział i już go nie było.
Nie zdążyłam mu odpowiedzieć.
Niall był mnie bardzo blisko. Przyglądał się mojej szczupłej twarzy. Moim rysom. Moim leciutko skośnym oczom, brązowym oczom... Potem przeniósł wzrok na moje ładnie wykrojone usta. Im się przyglądał dłużej, jakby chciał się w nie przykleić.
- Niall, przyjaźnimy się. Prawda? - spojrzałam na niego pytająco.
- Jasne, że tal - uśmiechnął się.
Jednak czułam tą niepewność w jego głosie. Dotknął mojego ramienia, co spowodowało dreszcze na moim ciele. Ale były one przyjemne. Następnie przyciągnął mnie do siebie. Spojrzał głęboko w oczy. Wiedziałam ,że powinnam go odepchnąć, ale coś mi na to nie pozwalało.
- Chciałbym być dla Ciebie kimś więcej niż tylko przyjacielem. Ale nie wiem czy ty chcesz.
Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Po prostu zamknęłam oczy, a moje usta zaczęły grymasić uśmiechem. Już po chwili na swoim ustach poczułam, miękki , dotyk ust Niall'a. Oprzytomniałam dopiero gdy mnie od siebie odsunął.
- Masz takie cudowne usta - powiedział , dosyć wyraźnie.
Uśmiechnęłam się niewinnie. Złapałam go za jego podbródek , przysunęłam do siebie. Zaczęłam go całować i rozpinać jego pomarańczowo-zielono-czerwoną koszulę. Rozpięłam już wszystkie guziki i zdjęłam ją z niego. Miał cudowne ciało. Jego dłonie były już na moich biodrach. Całowaliśmy się cały czas. Wyginałam się na nim robiąc kocie ruchy. W radiu leciała Adele, co dała tej chwili urocze chwile. Byłam w staniku i spodniach. On w spodniach i bez koszuli. Chcieliśmy widzieć tylko nasze ciała, nie posuwać się dalej. Było nam dobrze. Nie był taki jak Harry. Był jego totalnym odróżnieniem. Patrzeliśmy na siebie i uśmiechaliśmy się. Gdyby ktoś zapytał mnie gdzie teraz jestem. Odpowiedziałabym '' Tam '' , wskazując na niebo. Nic się teraz dla mnie nie liczyło, oprócz Niall'a. Świat mógłby teraz wybuchnąć.
I wybuchł.
Do pokoju wparował Liam. Zrobił na nas duże oczy. Chyba nie wierzy w to co widzi. Jego najlepszy przyjaciel w bieliźnie, obok jego siostry również w bieliźnie , ale i spodniach. Zaczął się głośno śmiać, zamykając drzwi i siadając na łóżko. Niall spojrzał na mnie, a ja na niego totalnie przerażona.
- Liam , ja nic - nawet nie dał mi dokończyć. Czułam że nadchodzi ostra kłótnia. Znowu.
- Nie mów nic. Niall by Cię nie zaciągnął do łóżka, wierzę Ci. Spokojnie - powiedział już bez śmiania się.
Uwierzył mi! Liam mi uwierzył! Przytulił się do mnie, objęłam go ramieniem.
- Liam. Cieszę się że mi wierzysz - uśmiechnęłam się do niego.
Puściłam go ,a on wstał i wyszedł. Niall odetchnął z ulgą.
- Byłem pewien że zrobi nam kłótnię - zaśmiał się mówiąc.
- Ja też. - powiedziałam uśmiechając się.
- Ja też już pójdę - powiedział ubierając się - nie chcę Ci przeszkadzać.
- Nie przeszkadzasz, wręcz przeciwnie - odpowiedziałam.
- Ale spójrz na godzinę. Tak będzie lepiej.
Podszedł do mnie i dał mi jeszcze jednego , soczystego całusa w policzek. I wyszedł. Pomachałam mu jeszcze.
Byłam szczę-śli-wa. W końcu.
Wstałam i podeszłam do okna. Gdzieś idzie para zakochanych, a tam starsza pani z wnuczką. Piesek goni kotka, a kotek pewnie myszkę. Świat jest ciągle w ruchu. Spojrzałam na niebo , widniały na nim ciemne chmury. Dotknęłam dłonią szyby. I zaczęłam o wszystkim myśleć, najbardziej o rodzicach. Zmarłych rodzicach. Tak bardzo chciałabym im wszystko opowiedzieć. To co czuję. Po prostu wszystko. Nie miałam szczęśliwego dzieciństwa, jak większość dzieci. Dobrze,że miałam jeszcze Liam'a. Nie poradziłabym sobie bez niego.
Lecz nurtuję mnie w głowie pytanie. Czym jest życie? Pułapką w czasie? A może snem? Ale kim tak naprawdę jesteśmy my? My , czyli ludzie... Kukiełkami? Czy może zabawkami Boga? Może świat to niebo. Czasami piekło. Żyjmy chwilą,to dam nam szczęście. Nie patrzmy na przeszłość, ani przyszłość. Kierujmy się tym co jest teraz. Teraz miałam i czułam w sobie kipiące szczęście. Przeogromne , jakie jeszcze nigdy mi nie towarzyszyło nigdzie. Nie chciałam tego zmieniać, lecz wiedziałam że tęcza na niebie znika. Jednak, może da się ją zatrzymać na zawsze?
Palcami jeździłam po szybie. Rozciągnęłam się jeszcze i skierowałam prosto do łóżka. Dzisiejszy dzień przyniósł mi wiele radości ale i tajemnic. Powinnam zostać u boku Niall'a? Czy stać się niegrzeczną dziewczynką Harrego?
Czasami życie jest przewrotne i trudne.
Spojrzałam jeszcze na zdjęcie, które wisiało na ścianie przed moim łóżkiem. Byłam na nim ja, Liam, Tatuś, mamusia i nieznajomy chłopak. Tym nieznajomym chłopakiem był podobno przyjaciel Liam'a. Było to jedyne zdjęcie gdzie jestem z rodzicami. Spojrzałam na twarze rodziców. Byli uśmiechnięci. Uśmiechnęłam się do nich i zamknęłam oczy , myśląc jacy byli. Zasnęłam, wraz z pięknymi snami.
+ Jak wam się podoba ósmy rozdział? Dobry ? Czy może zły?
Jak chcecie byś powiadamiani o nowych rozdziałach, napiszcie w komentarzu swój nick z twittera, albo napiszcie do mnie na twittera (@Puska7).
- Komentując to, macie zapewnione że będę się uśmiechała do monitora jak głupia :D
- Myślałem że jesteś sama... - spojrzał na mnie, a potem na Niall'a.
- Źle myślałeś - powiedziałam.
Spojrzał na rękę Niallera ,która wędrowała po moim brzuchu. Był wkurzony. Widziałam to w jego oczach. Ten gniew był mieszany z rozczarowaniem.
- Aleshia, ja cię proszę. Nie chciałem. Wybacz mi. To było bezmyślne. Błagam Cię - powiedział
O mało się nie rozpłakał jak dzidzia. Zaśmiałam się cicho, chociaż nie było w tym nic śmiesznego. Chłopak się starał o moje przeprosiny i tyle,a ja zwyczajnie się zaśmiałam. Zaczerwieniłam się lekko. Patrzał na mnie tymi swoimi, dużymi ,zielonymi,pięknymi oczami. I jak tu mu nie wybaczyć? Kiwnęłam głową.
- Harry,wybaczę Ci. Ale nie będę miała do Ciebie zaufania jak przedtem, przykro mi. - powiedziałam, zagryzając leciutko dolną wargę.
Uśmiechnął się promiennie i podbiegł mnie przytulić. Odwzajemniłam jego uścisk, zaciągając się jego zapachem perfum. Były takie męskie i dorosłe. Poklepałam go po plecach,a on się odsunął.
- Jednak chyba nie będę wam przeszkadzał - powiedział i już go nie było.
Nie zdążyłam mu odpowiedzieć.
Niall był mnie bardzo blisko. Przyglądał się mojej szczupłej twarzy. Moim rysom. Moim leciutko skośnym oczom, brązowym oczom... Potem przeniósł wzrok na moje ładnie wykrojone usta. Im się przyglądał dłużej, jakby chciał się w nie przykleić.
- Niall, przyjaźnimy się. Prawda? - spojrzałam na niego pytająco.
- Jasne, że tal - uśmiechnął się.
Jednak czułam tą niepewność w jego głosie. Dotknął mojego ramienia, co spowodowało dreszcze na moim ciele. Ale były one przyjemne. Następnie przyciągnął mnie do siebie. Spojrzał głęboko w oczy. Wiedziałam ,że powinnam go odepchnąć, ale coś mi na to nie pozwalało.
- Chciałbym być dla Ciebie kimś więcej niż tylko przyjacielem. Ale nie wiem czy ty chcesz.
Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Po prostu zamknęłam oczy, a moje usta zaczęły grymasić uśmiechem. Już po chwili na swoim ustach poczułam, miękki , dotyk ust Niall'a. Oprzytomniałam dopiero gdy mnie od siebie odsunął.
- Masz takie cudowne usta - powiedział , dosyć wyraźnie.
Uśmiechnęłam się niewinnie. Złapałam go za jego podbródek , przysunęłam do siebie. Zaczęłam go całować i rozpinać jego pomarańczowo-zielono-czerwoną koszulę. Rozpięłam już wszystkie guziki i zdjęłam ją z niego. Miał cudowne ciało. Jego dłonie były już na moich biodrach. Całowaliśmy się cały czas. Wyginałam się na nim robiąc kocie ruchy. W radiu leciała Adele, co dała tej chwili urocze chwile. Byłam w staniku i spodniach. On w spodniach i bez koszuli. Chcieliśmy widzieć tylko nasze ciała, nie posuwać się dalej. Było nam dobrze. Nie był taki jak Harry. Był jego totalnym odróżnieniem. Patrzeliśmy na siebie i uśmiechaliśmy się. Gdyby ktoś zapytał mnie gdzie teraz jestem. Odpowiedziałabym '' Tam '' , wskazując na niebo. Nic się teraz dla mnie nie liczyło, oprócz Niall'a. Świat mógłby teraz wybuchnąć.
I wybuchł.
Do pokoju wparował Liam. Zrobił na nas duże oczy. Chyba nie wierzy w to co widzi. Jego najlepszy przyjaciel w bieliźnie, obok jego siostry również w bieliźnie , ale i spodniach. Zaczął się głośno śmiać, zamykając drzwi i siadając na łóżko. Niall spojrzał na mnie, a ja na niego totalnie przerażona.
- Liam , ja nic - nawet nie dał mi dokończyć. Czułam że nadchodzi ostra kłótnia. Znowu.
- Nie mów nic. Niall by Cię nie zaciągnął do łóżka, wierzę Ci. Spokojnie - powiedział już bez śmiania się.
Uwierzył mi! Liam mi uwierzył! Przytulił się do mnie, objęłam go ramieniem.
- Liam. Cieszę się że mi wierzysz - uśmiechnęłam się do niego.
Puściłam go ,a on wstał i wyszedł. Niall odetchnął z ulgą.
- Byłem pewien że zrobi nam kłótnię - zaśmiał się mówiąc.
- Ja też. - powiedziałam uśmiechając się.
- Ja też już pójdę - powiedział ubierając się - nie chcę Ci przeszkadzać.
- Nie przeszkadzasz, wręcz przeciwnie - odpowiedziałam.
- Ale spójrz na godzinę. Tak będzie lepiej.
Podszedł do mnie i dał mi jeszcze jednego , soczystego całusa w policzek. I wyszedł. Pomachałam mu jeszcze.
Byłam szczę-śli-wa. W końcu.
Wstałam i podeszłam do okna. Gdzieś idzie para zakochanych, a tam starsza pani z wnuczką. Piesek goni kotka, a kotek pewnie myszkę. Świat jest ciągle w ruchu. Spojrzałam na niebo , widniały na nim ciemne chmury. Dotknęłam dłonią szyby. I zaczęłam o wszystkim myśleć, najbardziej o rodzicach. Zmarłych rodzicach. Tak bardzo chciałabym im wszystko opowiedzieć. To co czuję. Po prostu wszystko. Nie miałam szczęśliwego dzieciństwa, jak większość dzieci. Dobrze,że miałam jeszcze Liam'a. Nie poradziłabym sobie bez niego.
Lecz nurtuję mnie w głowie pytanie. Czym jest życie? Pułapką w czasie? A może snem? Ale kim tak naprawdę jesteśmy my? My , czyli ludzie... Kukiełkami? Czy może zabawkami Boga? Może świat to niebo. Czasami piekło. Żyjmy chwilą,to dam nam szczęście. Nie patrzmy na przeszłość, ani przyszłość. Kierujmy się tym co jest teraz. Teraz miałam i czułam w sobie kipiące szczęście. Przeogromne , jakie jeszcze nigdy mi nie towarzyszyło nigdzie. Nie chciałam tego zmieniać, lecz wiedziałam że tęcza na niebie znika. Jednak, może da się ją zatrzymać na zawsze?
Palcami jeździłam po szybie. Rozciągnęłam się jeszcze i skierowałam prosto do łóżka. Dzisiejszy dzień przyniósł mi wiele radości ale i tajemnic. Powinnam zostać u boku Niall'a? Czy stać się niegrzeczną dziewczynką Harrego?
Czasami życie jest przewrotne i trudne.
Spojrzałam jeszcze na zdjęcie, które wisiało na ścianie przed moim łóżkiem. Byłam na nim ja, Liam, Tatuś, mamusia i nieznajomy chłopak. Tym nieznajomym chłopakiem był podobno przyjaciel Liam'a. Było to jedyne zdjęcie gdzie jestem z rodzicami. Spojrzałam na twarze rodziców. Byli uśmiechnięci. Uśmiechnęłam się do nich i zamknęłam oczy , myśląc jacy byli. Zasnęłam, wraz z pięknymi snami.
+ Jak wam się podoba ósmy rozdział? Dobry ? Czy może zły?
Jak chcecie byś powiadamiani o nowych rozdziałach, napiszcie w komentarzu swój nick z twittera, albo napiszcie do mnie na twittera (@Puska7).
- Komentując to, macie zapewnione że będę się uśmiechała do monitora jak głupia :D
wtorek, 12 lutego 2013
Rozdział siódmy.
Harry milczał. Nie chciał mi powiedzieć.
- Harry do jasnej cholery. - prawie krzyknęłam.
W końcu spojrzał na mnie, widziałam jego zamartwienie w oczach.
- Po prostu. Znam go. Podsłuchałem gdzie dzwonisz. Potem spojrzałem w twój telefon i zadzwoniłem do niego. Powiedziałem mu że dam mu pieniądze za to ,żeby Cię zatrudnił. Zgodził się. Zatrudnił Cię. Ale niepotrzebnie wyskoczył z twoim imieniem. Jakby tego nie było, nie domyśliłabyś się.
Nie wierzyłam. Czyli nie byłam dobrą fotomodelką za jaką się uważałam. To było straszne.
- Harry zadzwoń tam i powiedz że nie chcę tam pracować. Albo stąd wyjdź. - powiedziałam dosyć stanowczym tonem - nie chciałam żeby ktoś mi pomagał. Chciałam w końcu się uwolnić od opieki. Chciałam zrobić coś w końcu sama. SAMA , rozumiesz?
Spojrzał na mnie. Napisał do kogoś sms. Pewnie do tego fotografa. Po czym wstał i bez pożegnania z nikim wyszedł. Wzdychałam ciężko, źle się czułam. Kręciło mi się w głowie. Obraz w oczach lekko się rozmazywał.
- Aleshia, wszystko w porządku? - zapytał mnie Liam.
- Tak , spokojnie. - powiedziałam.
Zamknęłam oczy i nieświadomie zasnęłam.
* Trzeci dzień w szpitalu. *
Obudziłam się. Rozglądnęłam się po pokoju, nikogo nie było. Mogłam już swobodnie chodzić. Wstałam i tanecznym krokiem podeszłam do oka. Dotknęłam szyby. Chciałam jak najszybciej wyjść z tego okrutnego miejsca.. Szpitala. Spojrzałam na stolik, leżała na nim karteczka. Podeszłam wolno do stolika i sięgnęłam swoją chudą ręką po karteczkę.
- Harry do jasnej cholery. - prawie krzyknęłam.
W końcu spojrzał na mnie, widziałam jego zamartwienie w oczach.
- Po prostu. Znam go. Podsłuchałem gdzie dzwonisz. Potem spojrzałem w twój telefon i zadzwoniłem do niego. Powiedziałem mu że dam mu pieniądze za to ,żeby Cię zatrudnił. Zgodził się. Zatrudnił Cię. Ale niepotrzebnie wyskoczył z twoim imieniem. Jakby tego nie było, nie domyśliłabyś się.
Nie wierzyłam. Czyli nie byłam dobrą fotomodelką za jaką się uważałam. To było straszne.
- Harry zadzwoń tam i powiedz że nie chcę tam pracować. Albo stąd wyjdź. - powiedziałam dosyć stanowczym tonem - nie chciałam żeby ktoś mi pomagał. Chciałam w końcu się uwolnić od opieki. Chciałam zrobić coś w końcu sama. SAMA , rozumiesz?
Spojrzał na mnie. Napisał do kogoś sms. Pewnie do tego fotografa. Po czym wstał i bez pożegnania z nikim wyszedł. Wzdychałam ciężko, źle się czułam. Kręciło mi się w głowie. Obraz w oczach lekko się rozmazywał.
- Aleshia, wszystko w porządku? - zapytał mnie Liam.
- Tak , spokojnie. - powiedziałam.
Zamknęłam oczy i nieświadomie zasnęłam.
* Trzeci dzień w szpitalu. *
Obudziłam się. Rozglądnęłam się po pokoju, nikogo nie było. Mogłam już swobodnie chodzić. Wstałam i tanecznym krokiem podeszłam do oka. Dotknęłam szyby. Chciałam jak najszybciej wyjść z tego okrutnego miejsca.. Szpitala. Spojrzałam na stolik, leżała na nim karteczka. Podeszłam wolno do stolika i sięgnęłam swoją chudą ręką po karteczkę.
Musieliśmy już jechać. Spałaś jak aniołek,
nie chcieliśmy Cię budzić.
Mamy dzisiaj wywiad , więc będziemy w domu
po 20.
Pod stołem masz czarną torbę, przebierz się,
o 12 będzie po Ciebie szofer Adam. Zabierze
Cię do domu. Buziaki xx..
Liam i Niall <3
Tak przyjemnie mi się to czytało. Cieplutko robiło się na serduszku. Sięgnęłam po torbę. Wyciągnęłam z niej ciuchy. Były ładne. Ubrałam się w nie i spojrzałam w lustro. Gdyby nie bandaż, wyglądałabym świetnie. Ciekawe , kto wybierał te ciuchy. Nigdy bym nie zrobiła takiej stylóweczki. Spojrzałam na zegarek. Była 11:39. Postanowiłam się już spakować. Wzięłam IPhona w kieszeń. Wszystkie bzdety pochowałam w torbę od chłopaków,a łóżko zaścieliłam żeby nie robić pielęgniarką większej roboty po sobie. Uśmiechnęłam się sama do siebie wychodząc. W końcu wydostałam się ze szpitala. Od razu zaciągnęłam się powietrzem. Było tak ciepło. Lipiec. Miesiąc ciepła. Bardzo lubiłam lipiec. Czekałam przed wejściem do szpitala. Chłopacy nie wyjaśnili mi dokładniej gdzie będzie szofer. Postanowiłam się stąd nie ruszać. Po jakiś dziesięciu minutach, przede mną stanął czarny Mercedes. Uśmiechnęłam się i wsiadłam do tyłu.
- Witam panno Payne. - powiedział Adam.
Kiwnęłam do niego głową i patrzałam przez przyciemnioną szybę. Mijaliśmy wesołe miasteczko, Big Bena, London Eye. To wszystko było piękne. Londyn był przepiękny. Po jakiś dwudziestu minutach, auto zatrzymało się przed znanym mi domem. Był to dom chłopaków.
- Dziękuje Adamie - powiedziałam wychodząc
- To dla mnie zaszczyt Cię wozić - uśmiechnął się.
Zaśmiałam się tylko i pokręciłam zabawnie oczami. Zamknęłam za sobą drzwi, a on pojechał dalej. Wyjęłam z torby chłopaków klucze do domu. Otworzyłam dom i weszłam do środka. Panował tu chaos. Wszędzie leżały porozwalane ciuchy.
- No,no,no. Już wiem co będę robić - powiedziałam cicho do siebie.
Zaczęłam od ciuchów. Powsadzałam wszystkie do ogromnego kosza do brudów. Potem poukładałam buty na półkach. Śmierdzące jedzenie , wrzuciłam do worka od śmieci, który wymieniałam trzy razy. Książki poukładałam na półkach. Słuchawki włożyłam do szuflady przeznaczonej na słuchawki. Umyłam stos naczyń co mi zajęło godzinę. Spojrzałam na zegarek. Była już 18:59. Ubrania były całe brudne, dlatego przebrałam się. Usiadłam na kanapie i rozglądnęłam się po mieszkaniu. Było tu bardzo czysto. Byłam z siebie dumna. Włączyłam telewizję, oglądałam jakiś nudny film. Prawię zasnęłam, gdy nagle usłyszałam pukanie. Podbiegłam do drzwi i spojrzałam przez judasza. Byli to oni. Otworzyłam drzwi. Przywitałam się z każdym oprócz Harrym. Poszedł prosto do siebie do pokoju.
- Jak tu czysto - powiedzieli w tym samym czasie Louis i Niall.
Zaśmiałam się.
- Mamy gosposię - dopowiedział Zayn.
- Nie róbcie z mojej siostrzyczki gosposi - wtrącił się Liam.
Spojrzałam na Niall'a , ten już trzymał kanapkę w ustach.
- Aleshia... wiesz jak jesteśmy bardzo głodni... - mówił cicho Louis.
- Zaraz zrobię kanapki - powiedziałam.
- Tak - krzyknął głośno Niall.
Wszyscy się zaczęli śmiać.
- Jeszcze nigdy tak nie krzyknął gdy ktoś się zgodził zrobić jedzenie - powiedział Louis. - ja poproszę jedną z marchewką.
- Z marchewką? Kanapkę? Louis? Serio? - zapytałam go.
- Raz się żyję - powiedział - dla marchewek jestem w stanie zrobić wszystko.
Zaczęłam się śmiać. Powędrowałam do kuchni. I wyjęłam dwa chleby. Zaczęłam smarować wszystkie kromki chleba masłem. Na każdą kanapkę położyłam kawałek sałaty, pomidora,ser, szynkę i ogórka. Jedną kanapkę zrobiłam z marchewką. Wzięłam dwa duże talerze w rękę i poszłam z nimi do salonu. Chłopcy od razu zaczęli piszczeć z radości. Uśmiechałam się do nich. Położyłam talerze. Niall od razu wziął kanapkę w rękę.
- Niall ! Wziąłeś moją kanapkę z marchewką! Aleshia! - krzyknął Louis patrząc na Niall'a.
Blondyn zrobił tylko smutną minę i oddał obgryzioną kanapkę Louis'owi. Tamten się uśmiechnął i zjadł ją do końca. Usiadłam obok Liam'a. Obserwowałam każdego po kolei. Niall cały czas mi się przyglądał.
- Niall. Mam coś przypadkiem na twarzy ? - zapytałam go.
- Nie.. - powiedział zaczerwieniając się.
- Niall się zakochał, zakochał się Niall - śpiewał głośno Louis.
Uśmiechnęłam się do Louisa, a ten się uspokoił i usiadł z powrotem na miejsce gdzie siedział przedtem. Spojrzałam na talerz kanapek, z dwudziestu zostały dwie. Przekręciłam zabawnie oczkami.
- Co jutro robimy ? - zapytał Liam.
- Może pójdziemy do Nando's? - zapytał Niall.
- Nie, stare. - powiedział Zayn. - może do kina, na horror?
- Horror , tak ! - krzyknął Niall.
- Nie. Zróbmy głosowanie - powiedział Liam.
Liam zagłosował na komedię, Louis na film romantyczny , a ja, Niall i Zayn na horror.
- Przegłosowane - krzyknęłam wstając.
- Bywa - powiedział Zayn.
- Chłopaki idę do siebie - powiedziałam idąc po schodach.
Pomachali mi , a ja weszłam do siebie do pokoju. Sięgnęłam bo gitarę i zaczęłam na niej grać. Bardzo lubiłam grać. To mnie przenosiło w świat wyobraźni. Śpiewałam sobie po cichu. Minęło z pięć minut, gdy usłyszałam pukanie.
- Proszę - powiedziałam.
Spojrzałam kto wchodzi, był to Horanek. Uśmiechnął się wchodząc, odwzajemniłam to. Usiadłam po turecku na łóżku, splatając swoje rączki. Odrywałam stary naskórek z paznokci dlatego nie patrzałam co robi Niall. Po chwili już usiadł koło mnie.
- Chcesz jutro w kinie siedzieć koło mnie? - zapytał.
Zaśmiałam się cicho.Był to podryw w stylu Horana.
- Jasne, czemu nie - spojrzałam na niego.
- To fajnie. Lubisz horrory?
- Nie przepadam, raczej się ich boję. - zaśmiałam się cichutko pod nosem.
- To wiedz że masz mnie, ja Cię przed wszystkim obronię - powiedział śmiejąc się i robiąc pozę w stylu Supermena.
- Wspaniale. - Powiedziałam kładąc się na łóżko.
- Przykro mi z tą pracą, no wiesz. Znajdziesz lepszą - powiedział.
- Wiem. - wzdychnęłam cicho.
Niall dotknął mojej ręki, która była na moim brzuchu. Lekko ją masował, uśmiechałam się cały czas. Tę cisze przerwał wchodzący do pokoju ....
+ CHCESZ BYĆ POWIADAMIANY O NOWYCH BLOGACH? PISZ DO MNIE NA TWITTERA ( @PUSKA7 ) ALBO NAPISZ W KOMENTARZU SWÓJ NICK . <3<3<3
- Niall się zakochał, zakochał się Niall - śpiewał głośno Louis.
Uśmiechnęłam się do Louisa, a ten się uspokoił i usiadł z powrotem na miejsce gdzie siedział przedtem. Spojrzałam na talerz kanapek, z dwudziestu zostały dwie. Przekręciłam zabawnie oczkami.
- Co jutro robimy ? - zapytał Liam.
- Może pójdziemy do Nando's? - zapytał Niall.
- Nie, stare. - powiedział Zayn. - może do kina, na horror?
- Horror , tak ! - krzyknął Niall.
- Nie. Zróbmy głosowanie - powiedział Liam.
Liam zagłosował na komedię, Louis na film romantyczny , a ja, Niall i Zayn na horror.
- Przegłosowane - krzyknęłam wstając.
- Bywa - powiedział Zayn.
- Chłopaki idę do siebie - powiedziałam idąc po schodach.
Pomachali mi , a ja weszłam do siebie do pokoju. Sięgnęłam bo gitarę i zaczęłam na niej grać. Bardzo lubiłam grać. To mnie przenosiło w świat wyobraźni. Śpiewałam sobie po cichu. Minęło z pięć minut, gdy usłyszałam pukanie.
- Proszę - powiedziałam.
Spojrzałam kto wchodzi, był to Horanek. Uśmiechnął się wchodząc, odwzajemniłam to. Usiadłam po turecku na łóżku, splatając swoje rączki. Odrywałam stary naskórek z paznokci dlatego nie patrzałam co robi Niall. Po chwili już usiadł koło mnie.
- Chcesz jutro w kinie siedzieć koło mnie? - zapytał.
Zaśmiałam się cicho.Był to podryw w stylu Horana.
- Jasne, czemu nie - spojrzałam na niego.
- To fajnie. Lubisz horrory?
- Nie przepadam, raczej się ich boję. - zaśmiałam się cichutko pod nosem.
- To wiedz że masz mnie, ja Cię przed wszystkim obronię - powiedział śmiejąc się i robiąc pozę w stylu Supermena.
- Wspaniale. - Powiedziałam kładąc się na łóżko.
- Przykro mi z tą pracą, no wiesz. Znajdziesz lepszą - powiedział.
- Wiem. - wzdychnęłam cicho.
Niall dotknął mojej ręki, która była na moim brzuchu. Lekko ją masował, uśmiechałam się cały czas. Tę cisze przerwał wchodzący do pokoju ....
+ CHCESZ BYĆ POWIADAMIANY O NOWYCH BLOGACH? PISZ DO MNIE NA TWITTERA ( @PUSKA7 ) ALBO NAPISZ W KOMENTARZU SWÓJ NICK . <3<3<3
poniedziałek, 11 lutego 2013
Rozdział szósty.
* oczami Niall'a *
Siedzieliśmy z Liam'em w sali gdzie leżała Aleshia. Było nam przykro,że tak postąpiliśmy. Miałem w sercu mieszaninę uczuć. Smutek mieszany z zauroczeniem do Aleshi. Liam, Louis,Zayn jak i Harry.. wiedzieli że Aleshia mi się podoba. Harremu to się nie spodobało. Wiedziałem ,że będzie ją chciał wykorzystać, a potem zostawić jak każdą inną. Był moim przyjacielem, ale to co robił z dziewczynami, było smutne. Liam siedział cały czas koło Aleshi , ja tylko myślałem co powinienem zrobić. Jej klatka unosiła się raz , za razem. Liam opuszkami palców jeździł po jej zdrowej ręce. Widziałem jak tego wszystkiego żałował. Nie odzywał się do mnie. Jakbym to ja był temu winien. Owszem, w pewnej części tak. A z resztą...
* oczami Liam'a *
Nie chciałem stracić swojej młodszej siostry. Tak bardzo ją kochałem. Kochałem ją z całej siły. Była jedyną mi bliską osobą. Mama zmarła, a tata popełnił samobójstwo dwa dni po jej śmierci. Byłem na siebie taki wściekły. Że wypomniałem jej tą rzecz.. Nie powinienem.
* WSPOMNIENIE LIAM'A *
Była to moja pierwsza miłość. Sara. Była piękną, blondynką o jasnej cerze i ciemnych rzęsach. Była taka delikatna, słodka,miła. Zawsze się nawzajem wspieraliśmy. Była najlepszą przyjaciółką Aleshi. Mieliśmy zaledwie po 15 lat. Ale kochaliśmy się jak stare , dobre małżeństwo.
- Kochanie, wiesz jak ja Cię bardzo kocham ? - gładziła mnie po policzku i swoimi pięknymi jasnymi oczami patrzała na mnie.
- Wiem, ale ja Ciebie zawsze o ten jeden procencik więcej - uśmiechałem się do niej.
Położyłem ją pod sobą i całowałem. Było nam wspaniale. Byliśmy ze sobą już rok. Tak bardzo się rozumieliśmy.
Oczywiście Aleshia była o nią zazdrosna. Uważała ,że do siebie nie pasujemy. Nigdy z nami nigdzie nie wychodziła, czułem jak nasza rodzinna miłość się łamie. Była zazdrosna też o mnie. Nie spędzałem z nią tyle czasu ile przedtem odkąd byłem z Sarą.
Aleshia pojechała z Sarą na imprezę. Siedziałem sam w domu. Spodziewałem się ,że przyjadą pijane. Musiałem przygotować psychicznie na to babcię. Tak, babcię. Wtedy u niej mieszkaliśmy. Naszych rodziców już wtedy nie było. Babcia umarła gdy Aleshia była już pełnoletnia. A ja byłem o rok starszy. Ale nie o tym mowa. Babcia nie chciała widzieć, jak jej wnuczka przychodzi do domu cała oblana alkoholem. Nie chciała czuć alkoholu, poszła do pokoju i zasnęła.
Była już piąta nad ranem. Nie spałem. Martwiłem się. Oczywiście Sara nie przepadała za imprezami, chciała zostać ze mną, ale Aleshia musiała ją namówić. Musiała...
O 5:49 zadzwoniła do mnie Aleshia. Od razu się zerwałem z lekkiego stanu przymulenia. Odebrałem.
- Liam...
- Aleshia? Co się stało? - Już wtedy wiedziałem że coś się stało. Jedna łza pociekła mi po lewym policzku. Byłem bardzo wrażliwy. Dlatego też nie miałem dużo kolegów. Moje znajomości przewyższały dziewczyny. Ale wolałem je, od nieprzyjemnych dresów.
- Liam.... - jej głos załamywał się.
- Mów do jasnej cholery - prawie krzyknąłem, lecz przypomniałem sobie o śpiącej babci.
Przez telefon słyszałem ,że Aleshia jest pijana. Pijana jak nigdy.
- Ona nie żyję.
Usłyszałem te słowa ... '' ONA NIE ŻYJĘ ''. Upadłem, przypomniałem sobie wtedy każdą chwilę z nią spędzoną. Wszystkie jej słowa. Jak bardzo mnie kochała.
Według mnie była to wina Aleshi. Mogła nie prowadzić auta. Nie miała opon zmienionych z letnich na zimowe. Była straszna zima. Wpadły w poślizg. Sara dostała zawału. Gdy ją zobaczyłem, złapałem ją za rękę. Nie chciałem żeby odchodziła, żeby mnie zostawiła.. Było mi tak jej żal.
Nienawidziłem w tamtej chwili Aleshi, ale w końcu musiałem jej wybaczyć. Wiedziałem ,że była pijana. Nie wiedziała co robi. Była mała i głupia. A ja jej to wypomniałem.
Gdy chodziłem po parku, czułem lekki powiew wiatru na policzkach, chociaż wiatr wcale nie wiał. Wiedziałem ,że wtedy Sara szła koło mnie i całowała mój policzek. Szeptałem jej jak bardzo ją kocham. Cały czas jest przy mnie. Wie jak bardzo za nią tęsknie...
* teraźniejszość, oczami Liama *
Spojrzałem na Aleshie,otworzyła oczy. Uśmiechnąłem się do niej i od razu ją przytuliłem. Nie wiedziała chyba co się stało. Teraz, ważne dla mnie było tylko to że żyję. Nie pogodziłbym się, gdyby ona również odeszła. To byłoby straszne..
* NA DRUGI DZIEŃ -> OCZAMI NIALL'A *
Szedłem przez korytarz, bo zgłodniałem. Kupiłem sobie batona i go od razu zjadłem. Uśmiechałem się do ludzi przechodzących obok. Byłem koło pomieszczenia gdzie leżała Aleshia. Wszedłem. Akurat śpiewała. Miała taki anielski głos, tak pięknie śpiewała. Kolana mi miękły. W końcu mnie ujrzała, uśmiechnąłem się do niej. Widziałem jak jej policzki zalewają rumieńce. Z nimi.. była jeszcze piękniejsza. Usiadłem koło niej i lekko gładziłem jej policzek. Była ciepła, rozgrzana.
- Gdzie Liam? - zapytała mnie.
- Musiał jechać - uśmiechnąłem się do niej delikatnie.
- To miło,że ze mną zostałeś - spojrzała w moje oczy. Miała je takie piękne i duże. Pełne życia i marzeń.
Dotknęła mojej ręki, czułem jak moje ciało bulgocze i się rozgrzewa.
- Pięknie śpiewasz - palnąłem po kilku sekundach.
Zadrżała. Przybliżyłem twarz do niej i ją pocałowałem. Nie wiedziałem czy powinienem to zrobić. Zaryzykowałem. Nie chciałem być nachalny jak Harry, dlatego po trzech sekundach odsunąłem się od niej. Spojrzałem w ziemię.
- To było miłe - uśmiechnęła się i podniosła swoimi dwoma paluszkami mój podbródek,żebym na nią spojrzał.
Spojrzałem jak chciała.
- Niall.. Jesteś taki delikatny i miły - powiedziała.
* oczami Aleshi *
Był taki pociągający. I zarazem delikatny. Cieszyłam się że zrobił w końcu ten pierwszy krok i mnie pocałował. Nie chciałam mu pokazywać, jak bardzo mnie to pociągało i chciałam więcej. Dlatego po prostu powiedziałam :
- Niall.. Jesteś taki delikatny i miły.
On się odwrócił. Oparłam głowę o miękką , szpitalną poduszkę. I spojrzałam przez okno. Do pokoju wszedł Liam. W tym momencie oboje na niego spojrzeliśmy.
- Hej Liam - powiedział Nialler i usiadł na krześle koło drzwi.
Kiwnęłam do niego i bawiłam się swoimi palcami.
- Hej wam - powiedział i usiadł na moim łóżku.
Spojrzałam na niego.
- Aleshia, przepraszam Cię jeszcze raz za wszystko - powiedział.
- Liam, spoko. Możesz mieć mi to za złe. Nie ma sprawy.
Czułam na sobie wzrok Niall'a , ale nie miałam odwagi na niego spojrzeć.
- Ehgr, wiem że źle postąpiłem wypominając Ci to. - powiedział
- Liam, przestań. Robi mi się gorzej, gdy dalej toczysz ten temat. Daj spokój, już jest ok. - powiedziałam.
Braciszek przytulił się do mnie, odwzajemniłam lekko jego uścisk. Uśmiechnęłam się do niego. Do drzwi zapukała kolejna osoba. Liam mnie puścił i spojrzał kto wchodzi. Był to Harry. Mina mi posmutniała. Nie chciałam go teraz.
- Hej wam - powiedział.
- Siemka - powiedzieli równocześnie Liam i Niall.
Harry podszedł do mnie i mnie do siebie przytulił. No i oczywiście próbował dać mi buzi w usta. Wymigałam się z tego jakoś , a on spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami.
- Dobrze się czujesz? - zapytał
- Tak.
- Jesteś głodna ? - troszczył się. Wiedziałam.
Niech lepiej pędzi do blondynki , z którą rozmawiał gdy ja starałam się o pracę.
- Nie.
Droczyłam się z nim, krótkimi odpowiedziami, ale musiałam go w końcu zapytać.
- Harry, powiedz mi. Skąd zna mnie ten fotograf? I cała jego ekipa ? - spojrzałam na niego.
Zrobił się czerwony.
+ CHCESZ BYĆ INFORMOWANY ? NAPISZ SWÓJ NICK Z TWITTERA , ALBO NAPISZ DO MNIE ( @Puska7 ) .
KOCHAM WAS ZA TO ŻE CZYTACIE MOJE OPOWIADANIE <3<3<3
Siedzieliśmy z Liam'em w sali gdzie leżała Aleshia. Było nam przykro,że tak postąpiliśmy. Miałem w sercu mieszaninę uczuć. Smutek mieszany z zauroczeniem do Aleshi. Liam, Louis,Zayn jak i Harry.. wiedzieli że Aleshia mi się podoba. Harremu to się nie spodobało. Wiedziałem ,że będzie ją chciał wykorzystać, a potem zostawić jak każdą inną. Był moim przyjacielem, ale to co robił z dziewczynami, było smutne. Liam siedział cały czas koło Aleshi , ja tylko myślałem co powinienem zrobić. Jej klatka unosiła się raz , za razem. Liam opuszkami palców jeździł po jej zdrowej ręce. Widziałem jak tego wszystkiego żałował. Nie odzywał się do mnie. Jakbym to ja był temu winien. Owszem, w pewnej części tak. A z resztą...
* oczami Liam'a *
Nie chciałem stracić swojej młodszej siostry. Tak bardzo ją kochałem. Kochałem ją z całej siły. Była jedyną mi bliską osobą. Mama zmarła, a tata popełnił samobójstwo dwa dni po jej śmierci. Byłem na siebie taki wściekły. Że wypomniałem jej tą rzecz.. Nie powinienem.
* WSPOMNIENIE LIAM'A *
Była to moja pierwsza miłość. Sara. Była piękną, blondynką o jasnej cerze i ciemnych rzęsach. Była taka delikatna, słodka,miła. Zawsze się nawzajem wspieraliśmy. Była najlepszą przyjaciółką Aleshi. Mieliśmy zaledwie po 15 lat. Ale kochaliśmy się jak stare , dobre małżeństwo.
- Kochanie, wiesz jak ja Cię bardzo kocham ? - gładziła mnie po policzku i swoimi pięknymi jasnymi oczami patrzała na mnie.
- Wiem, ale ja Ciebie zawsze o ten jeden procencik więcej - uśmiechałem się do niej.
Położyłem ją pod sobą i całowałem. Było nam wspaniale. Byliśmy ze sobą już rok. Tak bardzo się rozumieliśmy.
Oczywiście Aleshia była o nią zazdrosna. Uważała ,że do siebie nie pasujemy. Nigdy z nami nigdzie nie wychodziła, czułem jak nasza rodzinna miłość się łamie. Była zazdrosna też o mnie. Nie spędzałem z nią tyle czasu ile przedtem odkąd byłem z Sarą.
Aleshia pojechała z Sarą na imprezę. Siedziałem sam w domu. Spodziewałem się ,że przyjadą pijane. Musiałem przygotować psychicznie na to babcię. Tak, babcię. Wtedy u niej mieszkaliśmy. Naszych rodziców już wtedy nie było. Babcia umarła gdy Aleshia była już pełnoletnia. A ja byłem o rok starszy. Ale nie o tym mowa. Babcia nie chciała widzieć, jak jej wnuczka przychodzi do domu cała oblana alkoholem. Nie chciała czuć alkoholu, poszła do pokoju i zasnęła.
Była już piąta nad ranem. Nie spałem. Martwiłem się. Oczywiście Sara nie przepadała za imprezami, chciała zostać ze mną, ale Aleshia musiała ją namówić. Musiała...
O 5:49 zadzwoniła do mnie Aleshia. Od razu się zerwałem z lekkiego stanu przymulenia. Odebrałem.
- Liam...
- Aleshia? Co się stało? - Już wtedy wiedziałem że coś się stało. Jedna łza pociekła mi po lewym policzku. Byłem bardzo wrażliwy. Dlatego też nie miałem dużo kolegów. Moje znajomości przewyższały dziewczyny. Ale wolałem je, od nieprzyjemnych dresów.
- Liam.... - jej głos załamywał się.
- Mów do jasnej cholery - prawie krzyknąłem, lecz przypomniałem sobie o śpiącej babci.
Przez telefon słyszałem ,że Aleshia jest pijana. Pijana jak nigdy.
- Ona nie żyję.
Usłyszałem te słowa ... '' ONA NIE ŻYJĘ ''. Upadłem, przypomniałem sobie wtedy każdą chwilę z nią spędzoną. Wszystkie jej słowa. Jak bardzo mnie kochała.
Według mnie była to wina Aleshi. Mogła nie prowadzić auta. Nie miała opon zmienionych z letnich na zimowe. Była straszna zima. Wpadły w poślizg. Sara dostała zawału. Gdy ją zobaczyłem, złapałem ją za rękę. Nie chciałem żeby odchodziła, żeby mnie zostawiła.. Było mi tak jej żal.
Nienawidziłem w tamtej chwili Aleshi, ale w końcu musiałem jej wybaczyć. Wiedziałem ,że była pijana. Nie wiedziała co robi. Była mała i głupia. A ja jej to wypomniałem.
Gdy chodziłem po parku, czułem lekki powiew wiatru na policzkach, chociaż wiatr wcale nie wiał. Wiedziałem ,że wtedy Sara szła koło mnie i całowała mój policzek. Szeptałem jej jak bardzo ją kocham. Cały czas jest przy mnie. Wie jak bardzo za nią tęsknie...
* teraźniejszość, oczami Liama *
Spojrzałem na Aleshie,otworzyła oczy. Uśmiechnąłem się do niej i od razu ją przytuliłem. Nie wiedziała chyba co się stało. Teraz, ważne dla mnie było tylko to że żyję. Nie pogodziłbym się, gdyby ona również odeszła. To byłoby straszne..
* NA DRUGI DZIEŃ -> OCZAMI NIALL'A *
Szedłem przez korytarz, bo zgłodniałem. Kupiłem sobie batona i go od razu zjadłem. Uśmiechałem się do ludzi przechodzących obok. Byłem koło pomieszczenia gdzie leżała Aleshia. Wszedłem. Akurat śpiewała. Miała taki anielski głos, tak pięknie śpiewała. Kolana mi miękły. W końcu mnie ujrzała, uśmiechnąłem się do niej. Widziałem jak jej policzki zalewają rumieńce. Z nimi.. była jeszcze piękniejsza. Usiadłem koło niej i lekko gładziłem jej policzek. Była ciepła, rozgrzana.
- Gdzie Liam? - zapytała mnie.
- Musiał jechać - uśmiechnąłem się do niej delikatnie.
- To miło,że ze mną zostałeś - spojrzała w moje oczy. Miała je takie piękne i duże. Pełne życia i marzeń.
Dotknęła mojej ręki, czułem jak moje ciało bulgocze i się rozgrzewa.
- Pięknie śpiewasz - palnąłem po kilku sekundach.
Zadrżała. Przybliżyłem twarz do niej i ją pocałowałem. Nie wiedziałem czy powinienem to zrobić. Zaryzykowałem. Nie chciałem być nachalny jak Harry, dlatego po trzech sekundach odsunąłem się od niej. Spojrzałem w ziemię.
- To było miłe - uśmiechnęła się i podniosła swoimi dwoma paluszkami mój podbródek,żebym na nią spojrzał.
Spojrzałem jak chciała.
- Niall.. Jesteś taki delikatny i miły - powiedziała.
* oczami Aleshi *
Był taki pociągający. I zarazem delikatny. Cieszyłam się że zrobił w końcu ten pierwszy krok i mnie pocałował. Nie chciałam mu pokazywać, jak bardzo mnie to pociągało i chciałam więcej. Dlatego po prostu powiedziałam :
- Niall.. Jesteś taki delikatny i miły.
On się odwrócił. Oparłam głowę o miękką , szpitalną poduszkę. I spojrzałam przez okno. Do pokoju wszedł Liam. W tym momencie oboje na niego spojrzeliśmy.
- Hej Liam - powiedział Nialler i usiadł na krześle koło drzwi.
Kiwnęłam do niego i bawiłam się swoimi palcami.
- Hej wam - powiedział i usiadł na moim łóżku.
Spojrzałam na niego.
- Aleshia, przepraszam Cię jeszcze raz za wszystko - powiedział.
- Liam, spoko. Możesz mieć mi to za złe. Nie ma sprawy.
Czułam na sobie wzrok Niall'a , ale nie miałam odwagi na niego spojrzeć.
- Ehgr, wiem że źle postąpiłem wypominając Ci to. - powiedział
- Liam, przestań. Robi mi się gorzej, gdy dalej toczysz ten temat. Daj spokój, już jest ok. - powiedziałam.
Braciszek przytulił się do mnie, odwzajemniłam lekko jego uścisk. Uśmiechnęłam się do niego. Do drzwi zapukała kolejna osoba. Liam mnie puścił i spojrzał kto wchodzi. Był to Harry. Mina mi posmutniała. Nie chciałam go teraz.
- Hej wam - powiedział.
- Siemka - powiedzieli równocześnie Liam i Niall.
Harry podszedł do mnie i mnie do siebie przytulił. No i oczywiście próbował dać mi buzi w usta. Wymigałam się z tego jakoś , a on spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami.
- Dobrze się czujesz? - zapytał
- Tak.
- Jesteś głodna ? - troszczył się. Wiedziałam.
Niech lepiej pędzi do blondynki , z którą rozmawiał gdy ja starałam się o pracę.
- Nie.
Droczyłam się z nim, krótkimi odpowiedziami, ale musiałam go w końcu zapytać.
- Harry, powiedz mi. Skąd zna mnie ten fotograf? I cała jego ekipa ? - spojrzałam na niego.
Zrobił się czerwony.
+ CHCESZ BYĆ INFORMOWANY ? NAPISZ SWÓJ NICK Z TWITTERA , ALBO NAPISZ DO MNIE ( @Puska7 ) .
KOCHAM WAS ZA TO ŻE CZYTACIE MOJE OPOWIADANIE <3<3<3
niedziela, 10 lutego 2013
Rozdział piąty.
Po chwili namysłu , fotograf spojrzał na mnie.
- Myślę, że możesz dla nas pracować.
Pisnęłaś z radości. Harry mocno Cię do siebie przytulił. Uśmiechnęłaś się przez ramię Harrego i ujrzałaś Nialla i Liama. Wstałaś. Niall uśmiechał się do Ciebie.
- Niall.. - wyszeptałaś cicho i zaczęłaś biec w stronę blondyna.
Gdy już byłaś koło niego, wskoczyłaś na niego oplatając nogi wokół jego pasa. On się oparł o ścianę, mocno Cię do siebie przytulając.
- Tęskniłem - powiedział lekko zachrypniętym głosem.
Nic nie odpowiedziałaś, po prostu tylko go przytulałaś. Po chwili już zeskoczyłaś z niego, uśmiechnęłaś się. Spojrzałaś w jego piękne , niebieskie oczy. Liam stanął koło Niallera trzymając ręce na biodrach.
- Powaliło Cię do reszty? - powiedział.
- Liam, nie tak ostro. Wyluzuj. - powiedział Niall.
Nie chciałaś kolejnej kłótni z bratem. Ostatnia trwała trzy miesiące.
- Liam - powiedziałaś - Ja nic nie zrobiłam z Harrym, tylko .. tylko się całowaliśmy. - spojrzałaś w tym momencie na Nialla.
Miał już zaciśnięte pięści. Skrywał w sobie bardzo dużo tajemnic. Nie chciałaś go ranić. Niall spojrzał na Harrego, potem znowu na Ciebie. Pokręcił głową i wyszedł z budynku.
- Nie wierzę Ci , po ty wszystkim co zrobiłaś - powiedział i wybiegł za Niallerem.
Nie wiedziałaś co miał na myśli. Czułaś jak łzy lecą Ci ciurkiem , na ziemie , na szyję. Rozmazując lekki makijaż. Wiedziałaś że możesz stracić dwie , istotne w twoim życiu osoby. Spojrzałaś na Harrego. Rozmawiał ponownie z blondynką. Wiedziałaś że nie jest Ciebie wart, zacisnęłaś ręce. Poszłaś do garderoby przebierając się. Zostawiłaś tam swój numer telefonu, bo w końcu dostałaś pracę. Przeczesałaś jeszcze włosy i wyszłaś z budynku. Nie chciałaś pomocy Harrego. Już za wiele zrobił. Nie wiedziałaś gdzie miałaś iść. Szłaś przed siebie. W nieznanym Ci kierunku. Byłaś tu pierwszy raz. Szłaś przez park, nie ten w którym byłaś z Niallerem. Łzy znowu napłynęły Ci do oczu. Twoje, długie brązowy włosy, rozwiewały na wietrze. Był to lipiec, lecz wiatr wiał. Nie wiedziałaś kim jesteś dla tych wszystkich osób. Zadawałaś sobie w głowię , nurtujące Cię pytanie '' Co do cholery zrobiłam ? ''. Omijałaś zakochane pary, zazdrościłaś im. Zazdrościłaś im tego... tego szczęścia. Miałaś pracę , z której na zewnątrz się cieszyłaś, ale od środka zżerał Cię ból. Nie chciałaś tego wszystkiego. Może nie powinnaś się zgadzać na propozycję Liama,żeby wprowadzić się do niego na stałe? Zacisnęłaś pięści. Zaczęłaś biec. Nie patrząc na ludzi , których omijałaś. Potrącałaś każdego, kto Ci wszedł w drogę. Łzy leciały Ci dalej... chciałaś to skończyć. Wbiegłaś na ulicę, potem na drugą. Spojrzałaś w lewo, zauważyłaś dosłownie trzy metry przed sobą samochód. Znieruchomiałaś. Zemdlałaś.
~~~
Słyszałaś dobiegające z oddali głosy.
- Dajcie kroplówkę, szybciej !!
- Ona może umrzeć - ktoś krzyczał z oddali.
- Ludzie, zejdźcie z drogi - następny.
Chciałaś otworzyć oczy. Nie mogłaś. Widziałaś ciemność, ponurą. Czy tego chciałaś? Chciałaś słyszeć to wszystko, ale nie móc zaradzić niektórym rzeczą? Z całej siły, chciałaś wrócić. Chciałaś żyć. Mieć teraz, natychmiast przy sobie Nialla i Liama. Wiedzieć że są przy tobie, lecz nie słyszałaś ich. Teraz słyszałaś już głuchą ciemność. Już nic nie słyszałaś.
~~~
- Po co ja się w ogóle z nią kłóciłem ? Jak zwykle musiałem postawić na swoim. Mogłem jej uwierzyć - mówił znany Ci dobrze głos.
Wiedziałaś że Liam jest już przy tobie, ale kto był tą drugą osobą? Z którą rozmawiał. Słyszałaś, mogłaś otworzyć już oczy. Ale bałaś się. Bałaś się ich reakcji.
- Nic się nie stało. Liam to po prostu wypadek. Ona będzie żyła, uwierz mi. - powiedział kolejny znany Ci głos.
Teraz już wiedziałaś że rozmawiał z Niallerem. Otworzyłaś powoli oczy. Spojrzałaś na nich, nie myliłaś się. Byli to oni. Uśmiechnęli się do Ciebie.
- Boże, Aleshia - powiedział Liam, od razu do Ciebie podchodząc i Cię przytulając.
- Co się stało? - zapytałaś.
- Nieważne. Teraz liczy się tylko to że żyjesz. Co by było gdybyś ... gdybyś odeszła? Nie wybaczyłbym sobie tego. Przepraszam Cię za wszystko - powiedział z łzami w oczach.
Nie odpowiedziałaś. Patrzałaś na Nialla. Siedział nieruchomo na krześle i patrzał w podłogę. Dotknęłaś swojej ręki, poczułaś ból. Jęknęłaś z bólu. Niall zwrócił na Ciebie uwagę. Uśmiechnął się. Nie mogłaś mu tego odwzajemnić, wszystko Cię bolało.
- Będziesz mogła dopiero wyjść za trzy dni. - powiedział Liam , siadając obok Ciebie.
- To długo. - powiedziałaś powoli.
- Długo to ty tutaj byłaś. - odpowiedział Ci.
- I- ile? - jęknęłaś się.
- Byłaś nieprzytomna przez tydzień i dwa dni. Wszystkie siniaki zdążyły się zagoić, tylko twoja ręka. Jest zwichnięta. - powiedział.
Dlatego tak cholernie Cię bolała. Odczuwałaś w niej ciepło. Czasami przyjemne, czasami parzące.
- Na szczęście żyjesz. Lekarze mówią ,że to cud.
Uśmiechnęłaś się tylko.
- Liam, obiecaj mi że przy mnie będziesz. - dotknęłaś ledwo jego ręki.
- Będę , obiecuję - pocałował twoją rękę.
- Jesteście , na prawdę wspaniałym rodzeństwem - powiedział coś w końcu Niall.
Uśmiechnęliście się do niego.
- Jestem taka śpiąca - powiedziałaś zamykając oczy.
Po chwili już spałaś. W szpitalu. Obok dwóch wspaniałych osób.
~~~
Obudziłaś się. Bardzo powoli się rozciągając , bo ciągle Cię wszystko bolało. Za oknem było już jasno. Nikogo nie było w twoim pomieszczeniu. Uśmiechnęłaś się sama do siebie. I obserwowałaś ptaki latające na niebie.
- Chciałabym latać ,wszystko płynie - przyjdź za nim wszystko minie, zapłonie grill , lub kupię bilet na jakiś romantyczny film - śpiewałaś naturalnym głosem piosenkę. Nie wstydziłaś się, byłaś w końcu tu sama. Wkładałaś w śpiewanie dużo. Ale nigdy nie myślałaś o karierze wokalistki, wolałaś być fotomodelką.
Nie zauważyłaś, ale o ścianę opierał się Niall. Uśmiechał się do Ciebie. Czułaś jak na twoich policzkach pojawiają się rumieńce. Usiadł koło Ciebie na łóżku. I zaczął gładzić twój policzek.
- Gdzie Liam? - zapytałaś.
- Musiał jechać - uśmiechnął się.
- To miło że ze mną zostałeś - spojrzałaś na niego, dotknęłaś jego ręki. Była gorąca.
- Pięknie śpiewasz - powiedział.
Przez twoje obolałe ciało przeszedł dreszcz. Niall przybliżył się do Ciebie i Cię pocałował.
+ Myślę że nie zawiodłam was piątym rozdziałem? Bardzo się napracowałam żeby był ... fajny.
Jeśli chcesz być powiadamiany o nowych rozdziałach, napisz w komentarzu nick twojego twittera, albo po prostu napisz do mnie na twittera (@Puska7 )
- Myślę, że możesz dla nas pracować.
Pisnęłaś z radości. Harry mocno Cię do siebie przytulił. Uśmiechnęłaś się przez ramię Harrego i ujrzałaś Nialla i Liama. Wstałaś. Niall uśmiechał się do Ciebie.
- Niall.. - wyszeptałaś cicho i zaczęłaś biec w stronę blondyna.
Gdy już byłaś koło niego, wskoczyłaś na niego oplatając nogi wokół jego pasa. On się oparł o ścianę, mocno Cię do siebie przytulając.
- Tęskniłem - powiedział lekko zachrypniętym głosem.
Nic nie odpowiedziałaś, po prostu tylko go przytulałaś. Po chwili już zeskoczyłaś z niego, uśmiechnęłaś się. Spojrzałaś w jego piękne , niebieskie oczy. Liam stanął koło Niallera trzymając ręce na biodrach.
- Powaliło Cię do reszty? - powiedział.
- Liam, nie tak ostro. Wyluzuj. - powiedział Niall.
Nie chciałaś kolejnej kłótni z bratem. Ostatnia trwała trzy miesiące.
- Liam - powiedziałaś - Ja nic nie zrobiłam z Harrym, tylko .. tylko się całowaliśmy. - spojrzałaś w tym momencie na Nialla.
Miał już zaciśnięte pięści. Skrywał w sobie bardzo dużo tajemnic. Nie chciałaś go ranić. Niall spojrzał na Harrego, potem znowu na Ciebie. Pokręcił głową i wyszedł z budynku.
- Nie wierzę Ci , po ty wszystkim co zrobiłaś - powiedział i wybiegł za Niallerem.
Nie wiedziałaś co miał na myśli. Czułaś jak łzy lecą Ci ciurkiem , na ziemie , na szyję. Rozmazując lekki makijaż. Wiedziałaś że możesz stracić dwie , istotne w twoim życiu osoby. Spojrzałaś na Harrego. Rozmawiał ponownie z blondynką. Wiedziałaś że nie jest Ciebie wart, zacisnęłaś ręce. Poszłaś do garderoby przebierając się. Zostawiłaś tam swój numer telefonu, bo w końcu dostałaś pracę. Przeczesałaś jeszcze włosy i wyszłaś z budynku. Nie chciałaś pomocy Harrego. Już za wiele zrobił. Nie wiedziałaś gdzie miałaś iść. Szłaś przed siebie. W nieznanym Ci kierunku. Byłaś tu pierwszy raz. Szłaś przez park, nie ten w którym byłaś z Niallerem. Łzy znowu napłynęły Ci do oczu. Twoje, długie brązowy włosy, rozwiewały na wietrze. Był to lipiec, lecz wiatr wiał. Nie wiedziałaś kim jesteś dla tych wszystkich osób. Zadawałaś sobie w głowię , nurtujące Cię pytanie '' Co do cholery zrobiłam ? ''. Omijałaś zakochane pary, zazdrościłaś im. Zazdrościłaś im tego... tego szczęścia. Miałaś pracę , z której na zewnątrz się cieszyłaś, ale od środka zżerał Cię ból. Nie chciałaś tego wszystkiego. Może nie powinnaś się zgadzać na propozycję Liama,żeby wprowadzić się do niego na stałe? Zacisnęłaś pięści. Zaczęłaś biec. Nie patrząc na ludzi , których omijałaś. Potrącałaś każdego, kto Ci wszedł w drogę. Łzy leciały Ci dalej... chciałaś to skończyć. Wbiegłaś na ulicę, potem na drugą. Spojrzałaś w lewo, zauważyłaś dosłownie trzy metry przed sobą samochód. Znieruchomiałaś. Zemdlałaś.
~~~
Słyszałaś dobiegające z oddali głosy.
- Dajcie kroplówkę, szybciej !!
- Ona może umrzeć - ktoś krzyczał z oddali.
- Ludzie, zejdźcie z drogi - następny.
Chciałaś otworzyć oczy. Nie mogłaś. Widziałaś ciemność, ponurą. Czy tego chciałaś? Chciałaś słyszeć to wszystko, ale nie móc zaradzić niektórym rzeczą? Z całej siły, chciałaś wrócić. Chciałaś żyć. Mieć teraz, natychmiast przy sobie Nialla i Liama. Wiedzieć że są przy tobie, lecz nie słyszałaś ich. Teraz słyszałaś już głuchą ciemność. Już nic nie słyszałaś.
~~~
- Po co ja się w ogóle z nią kłóciłem ? Jak zwykle musiałem postawić na swoim. Mogłem jej uwierzyć - mówił znany Ci dobrze głos.
Wiedziałaś że Liam jest już przy tobie, ale kto był tą drugą osobą? Z którą rozmawiał. Słyszałaś, mogłaś otworzyć już oczy. Ale bałaś się. Bałaś się ich reakcji.
- Nic się nie stało. Liam to po prostu wypadek. Ona będzie żyła, uwierz mi. - powiedział kolejny znany Ci głos.
Teraz już wiedziałaś że rozmawiał z Niallerem. Otworzyłaś powoli oczy. Spojrzałaś na nich, nie myliłaś się. Byli to oni. Uśmiechnęli się do Ciebie.
- Boże, Aleshia - powiedział Liam, od razu do Ciebie podchodząc i Cię przytulając.
- Co się stało? - zapytałaś.
- Nieważne. Teraz liczy się tylko to że żyjesz. Co by było gdybyś ... gdybyś odeszła? Nie wybaczyłbym sobie tego. Przepraszam Cię za wszystko - powiedział z łzami w oczach.
Nie odpowiedziałaś. Patrzałaś na Nialla. Siedział nieruchomo na krześle i patrzał w podłogę. Dotknęłaś swojej ręki, poczułaś ból. Jęknęłaś z bólu. Niall zwrócił na Ciebie uwagę. Uśmiechnął się. Nie mogłaś mu tego odwzajemnić, wszystko Cię bolało.
- Będziesz mogła dopiero wyjść za trzy dni. - powiedział Liam , siadając obok Ciebie.
- To długo. - powiedziałaś powoli.
- Długo to ty tutaj byłaś. - odpowiedział Ci.
- I- ile? - jęknęłaś się.
- Byłaś nieprzytomna przez tydzień i dwa dni. Wszystkie siniaki zdążyły się zagoić, tylko twoja ręka. Jest zwichnięta. - powiedział.
Dlatego tak cholernie Cię bolała. Odczuwałaś w niej ciepło. Czasami przyjemne, czasami parzące.
- Na szczęście żyjesz. Lekarze mówią ,że to cud.
Uśmiechnęłaś się tylko.
- Liam, obiecaj mi że przy mnie będziesz. - dotknęłaś ledwo jego ręki.
- Będę , obiecuję - pocałował twoją rękę.
- Jesteście , na prawdę wspaniałym rodzeństwem - powiedział coś w końcu Niall.
Uśmiechnęliście się do niego.
- Jestem taka śpiąca - powiedziałaś zamykając oczy.
Po chwili już spałaś. W szpitalu. Obok dwóch wspaniałych osób.
~~~
Obudziłaś się. Bardzo powoli się rozciągając , bo ciągle Cię wszystko bolało. Za oknem było już jasno. Nikogo nie było w twoim pomieszczeniu. Uśmiechnęłaś się sama do siebie. I obserwowałaś ptaki latające na niebie.
- Chciałabym latać ,wszystko płynie - przyjdź za nim wszystko minie, zapłonie grill , lub kupię bilet na jakiś romantyczny film - śpiewałaś naturalnym głosem piosenkę. Nie wstydziłaś się, byłaś w końcu tu sama. Wkładałaś w śpiewanie dużo. Ale nigdy nie myślałaś o karierze wokalistki, wolałaś być fotomodelką.
Nie zauważyłaś, ale o ścianę opierał się Niall. Uśmiechał się do Ciebie. Czułaś jak na twoich policzkach pojawiają się rumieńce. Usiadł koło Ciebie na łóżku. I zaczął gładzić twój policzek.
- Gdzie Liam? - zapytałaś.
- Musiał jechać - uśmiechnął się.
- To miło że ze mną zostałeś - spojrzałaś na niego, dotknęłaś jego ręki. Była gorąca.
- Pięknie śpiewasz - powiedział.
Przez twoje obolałe ciało przeszedł dreszcz. Niall przybliżył się do Ciebie i Cię pocałował.
+ Myślę że nie zawiodłam was piątym rozdziałem? Bardzo się napracowałam żeby był ... fajny.
Jeśli chcesz być powiadamiany o nowych rozdziałach, napisz w komentarzu nick twojego twittera, albo po prostu napisz do mnie na twittera (
sobota, 9 lutego 2013
Rozdział czwarty.
Harry całował mnie bardzo delikatnie. Mieliśmy zamknięte oczy. Nie długo potem znalazł się nade mną. Włożył język do mojej buzi i zaczął nim wirować , obijając się o moje policzki. Ugryzł mój język co mnie zabolało. Dotykał mojego ciała. Powoli zaczął rozpinać moje spodnie. W tejże chwili uwolniłam z siebie cały urok Harrego.
- Harry nie stój. Posunąłeś się za daleko. - powiedziałam wstając i ubierając spodnie.
- Myślałem że chciałaś - powiedział.
- Harry zrozum. Nie traktuj wszystkich dziewczyn tak samo. Nie jestem głupia.
Zatkało go ,nie odpowiedział mi. Usiadłam obok niego i go po prostu przytuliłam.
- Harry zrozum.. nie chcę żeby było pomiędzy nami coś więcej niż tylko przyjaźń. W związku by nam coś nie wyszło i byśmy byli wrogami. - powiedziałam cały czas go przytulając do siebie.
W końcu przytulił mnie mocno do siebie.
- Rozumiem. - powiedział.
I tylko to powiedział? Tylko na tyle było go stać? To życie jest bezsensu. Puściłam go.
- Nie zrozum mnie źle - pogłaskałam go po policzku.
Uśmiechnął się.
- Może pójdźmy już spać? Muszę wstać jutro szybciej, bo mam rozmowę o pracę, na którą jedziesz ze mną. Jeśli nie zmieniłeś zdania - zaśmiałam się cichutko i wstałam.
- Nie ... nie zmieniłem. - powiedział i podniósł swoje zielone oczy na mnie.
Czułam jak nogi się pode mną załamują, uśmiechnęłam się tylko i poszłam do łazienki. Mam nadzieję że domyślił się ,że chcę się przebrać. Ochlapałam twarz wodą,żeby się ogarnąć. Zaczęłam zdejmować ciuchy. Oczywiście nie wzięłam z domu ciuchów, więc włożyłam na siebie jakąś bluzkę Hazzy i nie było wyjścia,ale musiałam spać przy nim w moich koronkowych, białych majtkach.Umyłam jeszcze dokładnie twarz i ręce. Postanowiłam ,że nie dojdzie już pomiędzy mną ,a Harrym do takich sytuacji jaka dzisiaj nastąpiła. Wyszłam z toalety. Harry leżał już w sypialni w białej koszulce na ramiączkach i bokserkach. Uśmiechnął się do mnie ,a ja to odwzajemniłam. Usiadłam na łóżku po turecku i sięgnęłam jeszcze po mojego IPhona. Postanowiłam napisać sms do pozostałej czwórki.
- Harry nie stój. Posunąłeś się za daleko. - powiedziałam wstając i ubierając spodnie.
- Myślałem że chciałaś - powiedział.
- Harry zrozum. Nie traktuj wszystkich dziewczyn tak samo. Nie jestem głupia.
Zatkało go ,nie odpowiedział mi. Usiadłam obok niego i go po prostu przytuliłam.
- Harry zrozum.. nie chcę żeby było pomiędzy nami coś więcej niż tylko przyjaźń. W związku by nam coś nie wyszło i byśmy byli wrogami. - powiedziałam cały czas go przytulając do siebie.
W końcu przytulił mnie mocno do siebie.
- Rozumiem. - powiedział.
I tylko to powiedział? Tylko na tyle było go stać? To życie jest bezsensu. Puściłam go.
- Nie zrozum mnie źle - pogłaskałam go po policzku.
Uśmiechnął się.
- Może pójdźmy już spać? Muszę wstać jutro szybciej, bo mam rozmowę o pracę, na którą jedziesz ze mną. Jeśli nie zmieniłeś zdania - zaśmiałam się cichutko i wstałam.
- Nie ... nie zmieniłem. - powiedział i podniósł swoje zielone oczy na mnie.
Czułam jak nogi się pode mną załamują, uśmiechnęłam się tylko i poszłam do łazienki. Mam nadzieję że domyślił się ,że chcę się przebrać. Ochlapałam twarz wodą,żeby się ogarnąć. Zaczęłam zdejmować ciuchy. Oczywiście nie wzięłam z domu ciuchów, więc włożyłam na siebie jakąś bluzkę Hazzy i nie było wyjścia,ale musiałam spać przy nim w moich koronkowych, białych majtkach.Umyłam jeszcze dokładnie twarz i ręce. Postanowiłam ,że nie dojdzie już pomiędzy mną ,a Harrym do takich sytuacji jaka dzisiaj nastąpiła. Wyszłam z toalety. Harry leżał już w sypialni w białej koszulce na ramiączkach i bokserkach. Uśmiechnął się do mnie ,a ja to odwzajemniłam. Usiadłam na łóżku po turecku i sięgnęłam jeszcze po mojego IPhona. Postanowiłam napisać sms do pozostałej czwórki.
Dobranoc. Kolorowych snów xx
Aleshia.
Gdy doszło do mnie potwierdzenie że sms'y doszły, odłożyłam Iphona i położyłam się koło Harrego. Mieliśmy dwie kołdry , przykryłam się swoją.
- Dobranoc - powiedziałam.
Nie usłyszałam odpowiedzi. Może się obraził? Może już spał? Może powinnam jednak mu się dać? Nie, nie odwrócę się i nie spojrzę czy już śpi,czy jest zły. Po prostu zamknęłam oczy. I zasnęłam.
RANEK.
Obudziłam się. Spojrzałam od razu w bok, Harrego już nie było. Rozciągnęłam się wstając. Przyjemnie mi się dzisiaj spało. Spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się do niego. Ubrałam na siebie wczorajsze ciuchy i poszłam do kuchni. Harry stał w kuchni, robił coś na patelni. Ten zapach, ta woń, te śniadanie pachniało tak pięknie. Ślina nabrała mi się do ust. Podbiegłam po cichutku , na paluszkach do Harrego i swoimi dłońmi zakryłam mu oczy. Uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam jak to zrobił, ale po chwili trzymał mnie już w swoich objęciach.
- Pięknie pachnie, co robisz na śniadanie? - spojrzałam w jego oczy.
- Zobaczysz - zaśmiał się.
W oddali usłyszałam dźwięk mojego dzwonku na Iphonie, ktoś się do mnie dobijał. Wyrwałam się szybko Harremu. Miałam nadzieję że się domyślił że ktoś do mnie dzwoni. Pobiegłam pędem do sypialni. Odebrałam telefon , ale nie spojrzałam nawet kto to.
- Halo? - powiedziałam zdyszana.
- Dopiero skończyliście seks? - powiedział.
Już wiedziałam kto dzwonił.
- Liam przestań, ja z nim nic - nie dokończyłam , bo mi przerwał. Jak zawsze.
- Masz być w domu za godzinę. Nie interesuję mnie jak dojedziesz, czy dojdziesz. Masz być. Nie pamiętasz że to ja podjąłem opiekę nad tobą? Ogarnij się - krzyknął przez telefon i się rozłączył.
Zrobiło mi się smutno, bardzo smutno. Usiadłam na podłodze,opierając się o ścianę. Schowałam twarz w dłonie, czułam jak łzy ulatniają mi się z oczu. Znowu mi nie uwierzył. Cały Liam. Zbyt troskliwy. Otarłam łzy z moich oczu, postanowiłam się tym zbytnio nie przejmować. Wróciłam do Harrego, nakładał nam na talerze omlety. To właśnie zrobił. Spojrzałam na niego,opierając się o ścianę. Gestem ręki pokazał żebym usiadła. Zrobiłam to o co poprosił. Usiadłam tam gdzie wczoraj, tam gdzie jedliśmy kolację przy pięknej muzyce , gdzie grały skrzypce.
- Jeszcze raz przepraszam za wczoraj. Po prostu...
- Harry nie tłumacz się. Rozumiem - powiedziałam uśmiechając się i jedząc pyszne omlety '' A la Hazza ''.
- Zaraz musimy jechać, jeśli chcesz zdążyć. - powiedział.
Rzeczywiście. Powinniśmy już jechać. Szybko dojadłam do końca omlety. I poszłam ubierać buty. Mocno je zawiązałam jak zawsze i oparłam się o ścianę czekając na Harrego. Nie chciało mi się czekać w domu, dlatego wyszłam na świeże powietrze. Wyszłam i poszłam w stronę auta. Uparłam się o nie, i rozglądałam się po całej działce. Koło domku było jezioro. Piękne, duże jezioro.
- Piękne , prawda? - powiedział Harry.
- Tak, piękne. - powiedziałam dalej patrząc się na jezioro.
Po chwili znaleźliśmy się już w aucie. Zaczęłam się zastanawiać czy Harry przywoził tu swoje byłe? Spojrzałam na niego, a on już skupił się na jeździe. Uśmiechnął się jeszcze do mnie, a ja zaczęłam patrzeć przez szybę. Harry wiedział gdzie to jest ,bo dałam mu adres. Wjechaliśmy w centrum Londynu. Jak zwykle, cały zatłoczony. Zaparkowaliśmy na parkingu i wysiedliśmy. Przystanęłam koło auta. Przez moje ciało, zaczęły przechodzić dreszcze. Zaczęłam mieć wątpliwości. '' Nie dam rady '' mówiłam sobie w głowie, lecz Harry złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę szarego budynku. Szliśmy w ciszy, w końcu zapukał do jakiś drzwi. Otworzył jakiś czterdziestolatek, pewnie był to ten nieznajomy z , którym wczoraj rozmawiałam przez telefon. Chrząknął. Teraz byłam pewna że to on.
- Aleshia Payne? - zapytał i spojrzał na mnie.
- Tak - odpowiedziałam i weszłam za nim do środka.
Skąd znał moje imię? Przecież mu go nie mówiłam.
Pomieszczenie było całe w aparatach, rozglądałam się. Harry rozmawiał już z jakąś blondynką. Nie zdziwiłam się. Przekręciłam tylko oczami. Wczoraj ja , dzisiaj już inna.
Pomieszczenie było całe w aparatach, rozglądałam się. Harry rozmawiał już z jakąś blondynką. Nie zdziwiłam się. Przekręciłam tylko oczami. Wczoraj ja , dzisiaj już inna.
- Aleshio, pójdź za Kate. Ona zaprowadzi Cię do garderoby, i jak już się przebierzesz. Przyjdź do mnie. Będę czekał o tam - wskazał palcem na pomieszczenie z jednym wielkim aparatem. - A tam jest Kate - uśmiechnął się, a do mnie machała już jakaś brunetka.
Poszłam do niej.
- Jestem Aleshia - podałam jej rękę.
- Wiem, wiem. Kto by cię tu nie znał - uśmiechnęła się - Ja Kate.
Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do garderoby. Była piękna. Cała w pięknych ubraniach, uśmiechnęłam się.
- Tu masz ubrania , które dla Ciebie przygotowaliśmy. - powiedziała i zniknęła za drzwiami.
- Okej - powiedziałam do siebie cicho.
Podeszłam do ciuchów, były zbyt ryzykowne. Stanik , który miał mi powiększyć piersi, pończochy i obcisłe majtki. No i mega wielkie obcasy. Jakby większych nie było. No cóż, ubrałam ciuchy. Spojrzałam w lustro. Najpierw zakryłam oczy. Potem przez palce na siebie spojrzałam.
- No ,nie jest tak źle - powiedziałam do lustra i uśmiechnęłam się.
Rozczesałam jeszcze włosy i wyszłam. Poszłam w miejsce gdzie miał być fotograf. Był tam. Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił tym samym.
- Aleshio.. wyglądasz wspaniale - powiedział. - stań tu.
Wyznaczył miejsce gdzie miałam stanąć i tam też stanęłam.
- Na tym ekranie będą pokazywały się pozy, które masz robić. Jak pojawiły się kolor czerwony , to już koniec. Daj z siebie wszystko - powiedział.
Uśmiechnęłam się. Wierzyłam ,że moje marzenia mogą się spełnić. Dlatego chciałam dać z siebie wszystko. Na ekranie pojawiły się pozy, które od razu robiłam. Wypinałam pupę, robiłam dziwne wyrazy twarzy. Nie podobało mi się to, ale była to moja wymarzona praca. Wiedziałam ,że mogę tym osiągnąć sukces. Nie długo będą już inne sesję. Zrobię to co trzeba i się uda. Wierzę...
Pojawiło się czerwone światełko, Kate podbiegła do mnie ze szlafrokiem, który od razu założyłam.
- Aleshio, przejrzę zdjęcia i podejdę do Ciebie z decyzją. Usiądź gdzieś - powiedział i zniknął gdzieś za drzwiami.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i usiadłam na jakimś z foteli.
- Super Ci poszło - powiedział Harry, który już koło mnie siedział.
- Dzięki. - powiedziałam - Właśnie, Harry. Wiesz może skąd ten fotograf zna moje imię? - zapytałam go.
Nie zdążył mi odpowiedzieć, bo fotograf siedział już przed nami.
- Aleshio. Jesteś bardzo utalentowana, nadajesz się do bycia fotomodelką. Ale dopiero zaczynasz karierę, dlatego myślę, że....
_______________________________
+ myślę że rozdział czwarty się wam podoba. Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach w komentarzu napiszcie mi swój nick z twittera, to na twitterze będziecie dostawać wiadomości ode mnie kiedy będzie nowy rozdział <3
piątek, 8 lutego 2013
Rozdział trzeci.
Czekałam aż odbiorca odpowie na moje wcześniej zadane pytanie. Była to niezręczna cisza przez telefon. Dzięki Bogu usłyszałam odchrząknięcie.
- Hmm.. pomyślmy. Dzisiaj zwolniła się nam fotomodelka, która pracowała dla nas długo. Myślę że mogłaby pani nam zaprezentować siebie i swoje ciało w wybranym przez nas stroju. I podjęlibyśmy decyzję przy pani. - powiedział.
Usłyszałam w jego głosie nadzieję. Nadzieję dla mnie na nowe,lepsze życie.
- To wspaniale. Kiedy mogłabym przyjść ? - Od razu skierowałam wzrok na zegarek, była już 17:44 , więc nie ma co ukrywać. Ale dzisiaj to by było już bezsensu.
- Chciałbym aby pani przyszła do nas jutro o 10:00. Adres pani zna. Dziękuję.
- Dobrze, w takim razie będę. Dziękuję. Do widzenia - powiedziałam i się rozłączyłam.
Zaczęłam skakać po całym pokoju jak szalona,byłam wniebowzięta. Wiedziałam że moje marzenia się w końcu spełnią. Od razu opublikowałam to na twitterze, w którym zaczęło się #RT mojego nowego tweeta. Uśmiechnęłam się do siebie. Położyłam się na łóżku i zaczęłam marzyć. Mój tok myślenia przerwała osoba , która dobijała się do mojego pokoju. Osoba weszła był to Harry. Myślałam że będzie to Nialler, myliłam się.
- Hej - powiedział , zamykając za sobą drzwi i siadając na moim łóżku.
- Cześć - odpowiedziałam , siadając po turecku.
- Masz może, dzisiaj no, ten no.. - krępował się. Było to po nim widać.
Zaśmiałam się cichutko pod noskiem z niego,a on schował twarz w rękach.
- No dobrze, mów już - powiedziałam, kładąc rękę na jego ramieniu.
- Ok.. No po prostu chciałem zapytać czy miałabyś dzisiaj czas .. żeby gdzieś ze mną wyjść? - powiedział patrząc mi w oczy.
- Jasne, czemu nie. - uśmiechnęłam się promiennie i dotknęłam jego ręki.
- No to super. Mogłabyś być gotowa na 18:10 ? - spojrzał ponownie w moje oczy.
- Myślę że tak.
- No dobra, to ja będę czekał na dole - wstał wychodząc z mojego pokoju.
Drzwi zamknął po sobie bardzo cicho. Rozciągnęłam się jeszcze i powędrowałam w kierunku mojej szafy tanecznym krokiem. Byłam dzisiaj chyba najszczęśliwszą osobą na całej kuli ziemskiej. Wybrałam z szafy to i powędrowałam z tym do łazienki. Przebrałam się w wygodne ciuchy, usiadłam na toaletę i zaczęłam ubierać buty. Zasznurowałam je mocno i spojrzałam na siebie w lustrze. Pomalowałam leciutko rzęsy, bardzo lekko. Nigdy nie lubiłam mocnych makijaży , wolałam ten lekki. Włożyłam w kieszeń jeszcze Iphona i zbiegłam po schodach. Harry już tam na mnie czekał. Był ubrany w białą koszulę, z podwiniętymi rękawami i w garniturowe spodnie. Uśmiechnęłam się do niego i podeszłam do niego blisko.
- Harry, mogłeś mówić żebyś ubrała się jakoś elegancko. Czekaj zaraz przyjdę, przebiorę się - miałam już iść kiedy złapał mnie za rękę i przybliżył do siebie.
- Wyglądasz prześlicznie - powiedział do mnie bardzo cicho na ucho i ugryzł je lekko.
Zaśmiałam się cichutko pod noskiem.
- No dobra , to chodźmy - uśmiechnął się do mnie i puścił mnie przodem.
Wyszłam przed drzwi i doszłam za nim do jego auta. Usiedliśmy i uśmiechaliśmy się do siebie. Harry już po chwili ruszył i skupił się na jeździe. Przejeżdżaliśmy przez park , w którym byłam z Niallerem. Uśmiechnęłam się do siebie. Usłyszałam dźwięk wydobywający się z mojego IPhona, wyjęłam go. I przeczytałam sms.
- Hmm.. pomyślmy. Dzisiaj zwolniła się nam fotomodelka, która pracowała dla nas długo. Myślę że mogłaby pani nam zaprezentować siebie i swoje ciało w wybranym przez nas stroju. I podjęlibyśmy decyzję przy pani. - powiedział.
Usłyszałam w jego głosie nadzieję. Nadzieję dla mnie na nowe,lepsze życie.
- To wspaniale. Kiedy mogłabym przyjść ? - Od razu skierowałam wzrok na zegarek, była już 17:44 , więc nie ma co ukrywać. Ale dzisiaj to by było już bezsensu.
- Chciałbym aby pani przyszła do nas jutro o 10:00. Adres pani zna. Dziękuję.
- Dobrze, w takim razie będę. Dziękuję. Do widzenia - powiedziałam i się rozłączyłam.
Zaczęłam skakać po całym pokoju jak szalona,byłam wniebowzięta. Wiedziałam że moje marzenia się w końcu spełnią. Od razu opublikowałam to na twitterze, w którym zaczęło się #RT mojego nowego tweeta. Uśmiechnęłam się do siebie. Położyłam się na łóżku i zaczęłam marzyć. Mój tok myślenia przerwała osoba , która dobijała się do mojego pokoju. Osoba weszła był to Harry. Myślałam że będzie to Nialler, myliłam się.
- Hej - powiedział , zamykając za sobą drzwi i siadając na moim łóżku.
- Cześć - odpowiedziałam , siadając po turecku.
- Masz może, dzisiaj no, ten no.. - krępował się. Było to po nim widać.
Zaśmiałam się cichutko pod noskiem z niego,a on schował twarz w rękach.
- No dobrze, mów już - powiedziałam, kładąc rękę na jego ramieniu.
- Ok.. No po prostu chciałem zapytać czy miałabyś dzisiaj czas .. żeby gdzieś ze mną wyjść? - powiedział patrząc mi w oczy.
- Jasne, czemu nie. - uśmiechnęłam się promiennie i dotknęłam jego ręki.
- No to super. Mogłabyś być gotowa na 18:10 ? - spojrzał ponownie w moje oczy.
- Myślę że tak.
- No dobra, to ja będę czekał na dole - wstał wychodząc z mojego pokoju.
Drzwi zamknął po sobie bardzo cicho. Rozciągnęłam się jeszcze i powędrowałam w kierunku mojej szafy tanecznym krokiem. Byłam dzisiaj chyba najszczęśliwszą osobą na całej kuli ziemskiej. Wybrałam z szafy to i powędrowałam z tym do łazienki. Przebrałam się w wygodne ciuchy, usiadłam na toaletę i zaczęłam ubierać buty. Zasznurowałam je mocno i spojrzałam na siebie w lustrze. Pomalowałam leciutko rzęsy, bardzo lekko. Nigdy nie lubiłam mocnych makijaży , wolałam ten lekki. Włożyłam w kieszeń jeszcze Iphona i zbiegłam po schodach. Harry już tam na mnie czekał. Był ubrany w białą koszulę, z podwiniętymi rękawami i w garniturowe spodnie. Uśmiechnęłam się do niego i podeszłam do niego blisko.
- Harry, mogłeś mówić żebyś ubrała się jakoś elegancko. Czekaj zaraz przyjdę, przebiorę się - miałam już iść kiedy złapał mnie za rękę i przybliżył do siebie.
- Wyglądasz prześlicznie - powiedział do mnie bardzo cicho na ucho i ugryzł je lekko.
Zaśmiałam się cichutko pod noskiem.
- No dobra , to chodźmy - uśmiechnął się do mnie i puścił mnie przodem.
Wyszłam przed drzwi i doszłam za nim do jego auta. Usiedliśmy i uśmiechaliśmy się do siebie. Harry już po chwili ruszył i skupił się na jeździe. Przejeżdżaliśmy przez park , w którym byłam z Niallerem. Uśmiechnęłam się do siebie. Usłyszałam dźwięk wydobywający się z mojego IPhona, wyjęłam go. I przeczytałam sms.
Miłej zabawy xx
Niall.
Nie wiedziałam co mu odpisać. Zwykłe '' dzięki '' ? Nie. To by było zbyt dziecinne. Przegryzłam dolną wargę, i schowałam telefon z powrotem do kieszeni. Postanowiłam mu nie odpisywać. Posmutniałam, co Harry chyba zauważył.
- Coś się stało ? - zapytał.
- Nie nic. Dziękuję że pytasz - powiedziałam.
Skłamałam. Nie chcę żeby myślał że żałuję że się zgodziłam na wyjście z nim. Wcale nie żałowałam, wręcz przeciwnie. Cieszyłam się. Nie wiedziałam już czego chcę. Postanowiłam skupić się na karierze, którą już jutro powinnam zacząć.
Nie długo potem byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy z auta. Harry do mnie szybko podbiegł i wziął mnie na ręce. Chciałam zejść, ale był na tyle silny że nie mogłam. Poddałam się i zawiesiłam ręce tylko na jego szyi i przyglądałam się gdzie idziemy. Szliśmy w kierunku małego domku. Był przepiękny, bynajmniej taki wydawał się z zewnętrznej strony. Ale nie wierzyłam że mógłby być brzydki w środku. Ten dom, wyglądał jakby był stworzony dla aniołów, perfekcyjny w każdym milimetrze. Już po chwili znajdowaliśmy się przed drzwiami. Harry otworzył drzwi, a ja wstrzymałam oddech. Zapalił światło i postawił mnie na ziemię. To co zobaczyłam , było piękne. Wszędzie płatki róż, na ścianach, na stole, na talerzach. Było przepięknie. Spojrzałam na niego.
- Jeśli zamierzasz tak przeprosić swoją byłą, to ci się uda. - powiedziałam do niego - na mnie zrobiło to wrażenie, a co dopiero na niej.
Uśmiechnęłam się lekko do niego, a on spojrzał na mnie jakby nie rozumiał tego co przed chwilą wydobyłam ze swoich ust.
- Ale to nie dla niej - w końcu powiedział.
- To dla kogo? - zdziwiłam się.
- Dla Ciebie - powiedział biorąc mnie na ręce.
Przytulił mnie mocno do siebie i dał mi skromnego całusa w policzek. Zawiesiłam ręce na nim, a do moim oczu napłynęły łzy.
- Nikt nie zrobił dla mnie czegoś takiego, to jest piękne Harry - z moich oczu ulotniły się łzy. Wtuliłam się w niego mocno.
Harry zaczął mnie kręcić, trzymając cały czas mnie na rękach. Śmiałam się jak małe dziecko. Po chwili usiedliśmy już przy stole i jedliśmy to co przygotował Harry sam.
- Cieszę się że dostałaś tą pracę - powiedział.
- Skąd wiesz? - zdziwiłam się i spojrzałam w jego piękne , duże , zielone oczy.
- Twitter - zaczął się śmiać, a ja za nim.
- Nie chciałabym iść jutro sama. Może poszedłbyś ze mną? - zapytałam z nadzieją że się zgodzi.
Moja wizja się spełniła, Harry kiwnął na tak. Czyli pójdzie ze mną, uśmiechnęłam się.
Po skończonym jedzeniu, Harry pozbierał talerze i zaczął zmywać. Ja miałam czas żeby rozejrzeć się po domu. Wchodziłam do każdego pomieszczenia i rozglądałam się po nim. Jak już mówiłam dom był stworzony jak dla aniołów. Zatrzymałam się w sypialni, usiadłam na bardzo wygodne łóżko i położyłam się na brzuchu, głową w poduszkę. Zaczęłam znowu marzyć, lecz poczułam na swoim tyłku ciężar. Harry zaczął mnie masować, raczej moje plecy. Było mi przyjemnie. Otworzyłam oczy, bo przestał. Spojrzałam mu w oczy, leżał koło mnie. Zaczął bawić się moimi długimi włosami. Był bardzo romantyczny. Chciałam coś powiedzieć, lecz jego usta zaczęły rozkoszować się smakiem moich.
czwartek, 7 lutego 2013
Rozdział drugi.
- Co się stało ? - zapytałam.
Harry po prostu się ode mnie odwrócił, jakby nie chciał ze mną rozmawiać. Miałam wtedy chwilę aby się rozejrzeć po jego pokoju. Miał na prawdę niezły gust. Odwrócił się do mnie ze zdjęciem jakiejś dziewczyny, pokazał na nią palcem.
- Ją.. ją tylko krzywdzę. Ciągle się kłócimy, nie potrafimy ze sobą być, jednak gdy się rozstajemy, wracamy do siebie. Ale dzisiaj przesadziliśmy,uderzyliśmy się nawzajem. Nie chciałem żeby to się tak potoczyło... ale nie potrafiłem się opanować - Powiedział.
Widziałam jak próbuję opanować łzy, lecz nie mógł. Wkrótce łzy zaczęły lecieć ciurkiem. Nie wiedziałam co zrobić. Przytulić? Zostawić? Aleshia opanuj się i zdecyduj on płaczę. No nic, podeszłam do niego i go przytuliłam. Czułam jak odwzajemnia coraz mocniej mój uścisk. Oddychał bardzo głośno. Zrobiło mi się go żal, w końcu go puściłam, kucnęłam koło niego i złapałam go za rękę.
- Harry.. skoro źle się przy niej czujesz, to na prawdę.. wasz związek nie ma sensu. Z twojej krótkiej historii wyobraziłam sobie Ciebie jako... jakieś zwierzę zamknięte w klatce, które nie chcę być zamknięte, ale musi. W końcu się uwalnia robiąc duże krzywdy, ale czuję się wolny i wie że żyję. Myślę że lepiej by Ci było bez niej. Owszem jest bardzo piękna, ale wygląd to nie wszystko Harry. - uśmiechnęłam się do niego i wskazującym palcem podniosłam jego podbródek , tak żeby spojrzał mi w oczy. Spojrzał. Zamurowało mnie wtedy. A on tak po prostu pocałował mnie... w policzek. Uśmiechnęłam się czule, on to odwzajemnił.
- Potrafisz człowiekowi poprawić humor. Liam ma na prawdę wspaniałą siostrę. - powiedział, szczerząc się do mnie.
Poczochrałam go po włosach i zaczęłam iść w kierunku drzwi.
- Dobra, to ja już pójdę. Jak coś masz moje drzwi na przeciwko, pukaj jak będziesz miał jakiś problem, okej ? - spojrzałam na niego.
- Okej - odpowiedział kładąc się na łóżku.
Wyszłam z jego pokoju , zamykając za sobą cicho drzwi. Zeszłam na dół, do chłopaków. Nie spotkałam wszystkich na co liczyłam , tylko Niall'a. Uśmiechnęłam się do niego, a on puścił mi oczko.
- I jak tam Harry ? - zapytał mnie, wstając.
- Dobrze. Chyba poprawiłam mu humor , jak wychodziłam miał już dobre samopoczucie.Tak myślę - spojrzałam na niego, a on już po chwili był koło mnie.
Przytulił mnie do siebie. Zdziwiłam się. Ale Horan na prawdę bardzo dobrze przytulał, zawiesiłam ręce na jego szyi i również odwzajemniłam jego miły, przyjacielski i ciepły uścisk. Po chwili go puściłam i zaczęłam robić kakao.
- Chcesz też? - spojrzałam i uśmiechnęłam się.
- Jasne. - powiedział stając koło mnie i kładąc rękę na moim biodrze.
Wyjęłam dwa kubki, i wsypałam po dwie łyżeczki kakao. Zalałam to mlekiem. Wzięłam swój kubek w dłoń, tak samo jak Niall. Po chwili ziewnęłam.
- Przepraszam Niall. Chyba pójdę do swojego pokoju. - powiedziałam do niego patrząc mu głęboko w oczy.
- A może wolałabyś iść na jakiś spacer? - zapytał.
Nie mogłam mu odmówić, tak słodko się na mnie patrzał, a więc kiwnęłam głową na ''tak'' . Od razu uśmiechnął się i pobiegł ubierać buty.
- Hola, hola. Nie tak szybko - zaśmiałam się i poszłam w jego kierunku odkładając kubek kakao na blat. Zaczęłam powoli ubierać swoje buty na lekkim obcasie, i dzięki nim zrównałam się we wzroście z Niallerem. Złapał mnie pod rękę i wyszliśmy tak z domu. Uważałam że jestem ładnie ubrana , Niall też niczego sobie.
- Jak się czujesz? Zastanawiałaś się co będziesz robiła w Londynie ?- zapytał mnie po chwili.
Dzięki Bogu przerwał tą niezręczną ciszę.
- Tak..Bardzo bym chciała zacząć pozować do zdjęć, każdy mi mówił że jestem bardzo fotogeniczna. Może warto spróbować? - zapytałam się jakby sama do siebie.
On w tym czasie zaczął kiwać głową.
- Tak powinnaś. Jesteś bardzo ładna. - uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam jego uśmiech swoim.
- Dziękuję że tak uważasz. To miłe. Nigdy nie słyszałam od chłopaków że jestem ładna, każdy był skończonym dupkiem. Ech .. -wzdychałam ciężko, a on w tej chwili stanął i mnie przytulił na środku ulicy.
Uśmiechnęłam się przez jego ramię i poklepałam go po plecach.
- Uwierz mi, nie pozwolę żeby tu ktoś Cię przyzywał,albo coś w tym stylu. - powiedział , puszczając mnie.
Zaczęliśmy spokojnie iść , pięknym parkiem. Był wręcz cudowny. Pełen blasku, ale i tajemnicy.Jednak to wszystko musiała się skończyć, po chwili zobaczyliśmy fanki ,które pokazywały na nas palcami. Niall zrobił wielkie oczy, po czym powiedział że mam wskoczyć mu na plecy. Zrobiłam to co kazał i wskoczyłam, mocno splotłam ręce na jego szyi i założyłam mu kaptur. Uśmiechnęłam się i mocno się w niego wtuliłam. Biegł bardzo szybko, aż dobiegł z powrotem do domu. Zeskoczyłam z niego i zaczęłam się śmiać z jego wyrazu twarzy. Był cały czerwony , zaczął się za mną śmiać i usiadł na przedpokoju wzdychając. Usiadłam koło niego.
- Wiesz co, jesteś lekka - powiedział.
- Wyczułam sarkazm Niallerku - uśmiechnęłam się i spojrzałam na swoje nogi.
Nie były grube, były chude. Ważyłam 55 kg... Myślałam że to mało. Niall po chwili zaczął się głośno śmiać i położył głowę na moje kolana.
- Jesteś chuda - powiedział.
- No weź to nie było śmieszne. Mogłeś wprawić mnie w kompleksy - powiedziałam do niego robiąc minę słodkiego kociaka.
Niall zrobił to samo, lecz mu to wyszło lepiej. Przytuliłam się do niego.
Po schodach zaczął schodzić Harry z Zayn'en , uśmiechnęliśmy się do nich. Harry pomachał, Zayn nic nie zrobił. Miał dziwny wyraz twarzy, patrzał na nas jakby wrogo. Skrzywiłam się. Niall wzdychał.
- Czemu on taki jest ? - zapytałam go szeptem.
- Nie wiem, może czas pogadać z nim - powiedział mi na ucho, po czym zaczął wstawać.
Podał mi rękę, którą pomogłam sobie wstać. Wytrzepałam z siebie kurz i zdjęłam buty i płaszczyk.
- Niall, jak coś jestem u siebie w pokoju - powiedziałam patrząc na niego, on kiwnął głową że to rozumie.
Szybkim tempem poszłam po schodach do swojego pokoju. Wzięłam do rąk laptopa i usiadłam z nim na łóżku. Chciałam znaleźć pracę, pierwszą w życiu. Weszłam na propozycję prac .. jako fotomodelka. Było ich mało i nie w moim przedziale wiekowym. Po ciężkich trudach znalazłam, wybrałam numer na moim IPhonie i zaczęłam dzwonić. Był sygnał, byłam podekscytowana. Może mi się uda? Może będę sławna? Będę pozować. To było moje największe marzenie, które w Londynie miałam na wyciągnięcie ręki. Błagam tylko żeby ten ktoś odebrał mój telefon... odebrał po trzech sygnałach. Zaniemówiłam.
- Halo ? - powiedział ktoś z drugiej strony.
Nic nie mówiłam, w końcu się obudziłam.
- Przepraszam. Nazywam się Aleshia Payne. Chciałabym zapytać o pracę fotomodelki. Propozycja jest jeszcze aktualna? - powiedziałam z entuzjazmem i nadzieją w oczach.
Harry po prostu się ode mnie odwrócił, jakby nie chciał ze mną rozmawiać. Miałam wtedy chwilę aby się rozejrzeć po jego pokoju. Miał na prawdę niezły gust. Odwrócił się do mnie ze zdjęciem jakiejś dziewczyny, pokazał na nią palcem.
- Ją.. ją tylko krzywdzę. Ciągle się kłócimy, nie potrafimy ze sobą być, jednak gdy się rozstajemy, wracamy do siebie. Ale dzisiaj przesadziliśmy,uderzyliśmy się nawzajem. Nie chciałem żeby to się tak potoczyło... ale nie potrafiłem się opanować - Powiedział.
Widziałam jak próbuję opanować łzy, lecz nie mógł. Wkrótce łzy zaczęły lecieć ciurkiem. Nie wiedziałam co zrobić. Przytulić? Zostawić? Aleshia opanuj się i zdecyduj on płaczę. No nic, podeszłam do niego i go przytuliłam. Czułam jak odwzajemnia coraz mocniej mój uścisk. Oddychał bardzo głośno. Zrobiło mi się go żal, w końcu go puściłam, kucnęłam koło niego i złapałam go za rękę.
- Harry.. skoro źle się przy niej czujesz, to na prawdę.. wasz związek nie ma sensu. Z twojej krótkiej historii wyobraziłam sobie Ciebie jako... jakieś zwierzę zamknięte w klatce, które nie chcę być zamknięte, ale musi. W końcu się uwalnia robiąc duże krzywdy, ale czuję się wolny i wie że żyję. Myślę że lepiej by Ci było bez niej. Owszem jest bardzo piękna, ale wygląd to nie wszystko Harry. - uśmiechnęłam się do niego i wskazującym palcem podniosłam jego podbródek , tak żeby spojrzał mi w oczy. Spojrzał. Zamurowało mnie wtedy. A on tak po prostu pocałował mnie... w policzek. Uśmiechnęłam się czule, on to odwzajemnił.
- Potrafisz człowiekowi poprawić humor. Liam ma na prawdę wspaniałą siostrę. - powiedział, szczerząc się do mnie.
Poczochrałam go po włosach i zaczęłam iść w kierunku drzwi.
- Dobra, to ja już pójdę. Jak coś masz moje drzwi na przeciwko, pukaj jak będziesz miał jakiś problem, okej ? - spojrzałam na niego.
- Okej - odpowiedział kładąc się na łóżku.
Wyszłam z jego pokoju , zamykając za sobą cicho drzwi. Zeszłam na dół, do chłopaków. Nie spotkałam wszystkich na co liczyłam , tylko Niall'a. Uśmiechnęłam się do niego, a on puścił mi oczko.
- I jak tam Harry ? - zapytał mnie, wstając.
- Dobrze. Chyba poprawiłam mu humor , jak wychodziłam miał już dobre samopoczucie.Tak myślę - spojrzałam na niego, a on już po chwili był koło mnie.
Przytulił mnie do siebie. Zdziwiłam się. Ale Horan na prawdę bardzo dobrze przytulał, zawiesiłam ręce na jego szyi i również odwzajemniłam jego miły, przyjacielski i ciepły uścisk. Po chwili go puściłam i zaczęłam robić kakao.
- Chcesz też? - spojrzałam i uśmiechnęłam się.
- Jasne. - powiedział stając koło mnie i kładąc rękę na moim biodrze.
Wyjęłam dwa kubki, i wsypałam po dwie łyżeczki kakao. Zalałam to mlekiem. Wzięłam swój kubek w dłoń, tak samo jak Niall. Po chwili ziewnęłam.
- Przepraszam Niall. Chyba pójdę do swojego pokoju. - powiedziałam do niego patrząc mu głęboko w oczy.
- A może wolałabyś iść na jakiś spacer? - zapytał.
Nie mogłam mu odmówić, tak słodko się na mnie patrzał, a więc kiwnęłam głową na ''tak'' . Od razu uśmiechnął się i pobiegł ubierać buty.
- Hola, hola. Nie tak szybko - zaśmiałam się i poszłam w jego kierunku odkładając kubek kakao na blat. Zaczęłam powoli ubierać swoje buty na lekkim obcasie, i dzięki nim zrównałam się we wzroście z Niallerem. Złapał mnie pod rękę i wyszliśmy tak z domu. Uważałam że jestem ładnie ubrana , Niall też niczego sobie.
- Jak się czujesz? Zastanawiałaś się co będziesz robiła w Londynie ?- zapytał mnie po chwili.
Dzięki Bogu przerwał tą niezręczną ciszę.
- Tak..Bardzo bym chciała zacząć pozować do zdjęć, każdy mi mówił że jestem bardzo fotogeniczna. Może warto spróbować? - zapytałam się jakby sama do siebie.
On w tym czasie zaczął kiwać głową.
- Tak powinnaś. Jesteś bardzo ładna. - uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam jego uśmiech swoim.
- Dziękuję że tak uważasz. To miłe. Nigdy nie słyszałam od chłopaków że jestem ładna, każdy był skończonym dupkiem. Ech .. -wzdychałam ciężko, a on w tej chwili stanął i mnie przytulił na środku ulicy.
Uśmiechnęłam się przez jego ramię i poklepałam go po plecach.
- Uwierz mi, nie pozwolę żeby tu ktoś Cię przyzywał,albo coś w tym stylu. - powiedział , puszczając mnie.
Zaczęliśmy spokojnie iść , pięknym parkiem. Był wręcz cudowny. Pełen blasku, ale i tajemnicy.Jednak to wszystko musiała się skończyć, po chwili zobaczyliśmy fanki ,które pokazywały na nas palcami. Niall zrobił wielkie oczy, po czym powiedział że mam wskoczyć mu na plecy. Zrobiłam to co kazał i wskoczyłam, mocno splotłam ręce na jego szyi i założyłam mu kaptur. Uśmiechnęłam się i mocno się w niego wtuliłam. Biegł bardzo szybko, aż dobiegł z powrotem do domu. Zeskoczyłam z niego i zaczęłam się śmiać z jego wyrazu twarzy. Był cały czerwony , zaczął się za mną śmiać i usiadł na przedpokoju wzdychając. Usiadłam koło niego.
- Wiesz co, jesteś lekka - powiedział.
- Wyczułam sarkazm Niallerku - uśmiechnęłam się i spojrzałam na swoje nogi.
Nie były grube, były chude. Ważyłam 55 kg... Myślałam że to mało. Niall po chwili zaczął się głośno śmiać i położył głowę na moje kolana.
- Jesteś chuda - powiedział.
- No weź to nie było śmieszne. Mogłeś wprawić mnie w kompleksy - powiedziałam do niego robiąc minę słodkiego kociaka.
Niall zrobił to samo, lecz mu to wyszło lepiej. Przytuliłam się do niego.
Po schodach zaczął schodzić Harry z Zayn'en , uśmiechnęliśmy się do nich. Harry pomachał, Zayn nic nie zrobił. Miał dziwny wyraz twarzy, patrzał na nas jakby wrogo. Skrzywiłam się. Niall wzdychał.
- Czemu on taki jest ? - zapytałam go szeptem.
- Nie wiem, może czas pogadać z nim - powiedział mi na ucho, po czym zaczął wstawać.
Podał mi rękę, którą pomogłam sobie wstać. Wytrzepałam z siebie kurz i zdjęłam buty i płaszczyk.
- Niall, jak coś jestem u siebie w pokoju - powiedziałam patrząc na niego, on kiwnął głową że to rozumie.
Szybkim tempem poszłam po schodach do swojego pokoju. Wzięłam do rąk laptopa i usiadłam z nim na łóżku. Chciałam znaleźć pracę, pierwszą w życiu. Weszłam na propozycję prac .. jako fotomodelka. Było ich mało i nie w moim przedziale wiekowym. Po ciężkich trudach znalazłam, wybrałam numer na moim IPhonie i zaczęłam dzwonić. Był sygnał, byłam podekscytowana. Może mi się uda? Może będę sławna? Będę pozować. To było moje największe marzenie, które w Londynie miałam na wyciągnięcie ręki. Błagam tylko żeby ten ktoś odebrał mój telefon... odebrał po trzech sygnałach. Zaniemówiłam.
- Halo ? - powiedział ktoś z drugiej strony.
Nic nie mówiłam, w końcu się obudziłam.
- Przepraszam. Nazywam się Aleshia Payne. Chciałabym zapytać o pracę fotomodelki. Propozycja jest jeszcze aktualna? - powiedziałam z entuzjazmem i nadzieją w oczach.
wtorek, 5 lutego 2013
Rozdział Pierwszy.
Chłopak był bardzo zdyszany. Ale jakoś mnie to mało interesowało, nie lubiłam osób które się spóźniały, a co dopiero prawie jedną pełną godzinę. W końcu do mnie podbiegł, był to średniego wzrostu brunet,miał na sobie szelki, uśmiechał się do mnie od ucha do ucha.
- Jesteś Aleshia? - zapytał mnie nieznajomy.
- A kto inny. Widzisz tu kogoś poza mną? Nie. - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
Wzięłam swoje walizki, których było dużo, jedna mi spadła. Dopiero wtedy się odwrócił i raczył mi pomóc. Wziął dwie, na kółkach. A co tam, niech dziewczyna nosi najcięższe. Prychnęłam tylko i zanim szłam. Marzyłam teraz tylko o tym żeby wziąć gorącą kąpiel. Doszliśmy do jego BMW. Było czarne. Usiadłam na miejscu pasażera z tyłu. On się zdziwił i wskazał gestem ręki na miejsce obok niego. Mizernie tam usiadłam. Zaczęliśmy jechać.
- Przepraszam że się spóźniłem ale...
- Nie mów nic, po prostu zawieź mnie do brata - powiedziałam i zaczęłam się przyglądać drodze przez, którą jechałam z nim. Chłopakiem, którego imienia nawet nie znałam. Jechaliśmy tak długo. Może dlatego się spóźnił? A może dlatego że paliwa mu zabrakło? Może miał ważną sprawę? Ja go tak źle potraktowałam. Nie Aleshia, bądź twarda. Nie daj się oczarować przyjacielowi Liam'a. Ale serio ten obok był całkiem, całkiem. Nie SKOŃCZ. W końcu dojechaliśmy,wysiadłam z auta i wzięłam swoje walizki.... wszystkie. Nie chciałam żeby mi pomagał. Miał jeszcze na tyle kultury żeby otworzyć przede mną drzwi.
- Dzięki - szepnęłam bez jakiegokolwiek uczucia.
Weszłam i na pierwsze spojrzenie rzucił się w oczy mój braciszek. Oczywiście rzuciłam wszystkie torby i do niego podbiegłam żeby go... załaskotać na śmierć. Zaczęłam go łaskotać, a on się zaczął śmiać. No potem go przytuliłam, w końcu rodzeństwo no wiecie...
- Tęskniłem za tobą - powiedział do mnie Liam, cały czas mnie przytulając.
Próbowałam się mu wyrwać, robił mi obciach przy pozostałej czwórce.
- Dobra jestem głodna. Zrób mi Liam coś do jedzenia, proszę. - spojrzałam na niego błagalnymi oczkami. Jeden z chłopaków wstał.
- Całe życie na Ciebie czekałem, gdzieś ty była ?! - krzyknął do mnie kolejny nieznajomy i podbiegł do mnie żeby z całej siły mnie przytulić.
Nie wiedziałam o co chodzi, po prostu odwzajemniłam jego uścisk.
- Jestem Niall .. Niall Horan - powiedział i się uśmiechnął.
Cóż , nie powiem nie. Ale miał ładny uśmiech, gdyby tak szczerze powiedzieć. Każdy z nich miał coś ładnego. Super, będę mieszkała z bandą mojego brata i z nim. No i.. fankami przed drzwiami.
- Ja jestem Harry - pomachał do mnie brunet z mega kręconymi włosami, zaśmiałam się na jego widok, a on tylko się zaczerwienił.
Z toalety w ręczniku na kroczu wyszedł brunet, zaczerwienił się na mój widok.
- Chyba ktoś mnie nie powiadomił o tym że ślicznotka będzie tak szybko - spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. Jego buziak był piorunujący , taki ciepły i towarzyski.
- Jestem Zayn, wiesz.. ten najlepszy z całych tych idiotów. - uśmiechnął się do mnie , i dostał w czubek głowy od nadal mi nieznajomego.
- Zayn nie kłam nowo poznanej dziewczynie - powiedział nieznajomy.
Spojrzałam jeszcze po kolei na każdego z chłopaków. Dziwne uczucie, bo akurat każdy się na mnie patrzał, zakryłam twarz rękoma i krzyknęłam '' PRZESTAŃCIE ,, .
Liam owinął mnie w tym czasie swoim ramieniem.
- Chodź zaprowadzę Cię do twojego pokoju. - uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam ten uśmiech. Kochałam swojego brata. Był wspaniały.
Wzięłam wszystkie walizki, a on mi w tym pomógł. Poszłam za nim do góry po krętych schodach, i weszłam do trzeciego pokoju od lewej.
- Będziesz mieszkała pomiędzy Niall'em ,a Zaynem , na przeciwko masz Harrego. - powiedział wychodząc.
'' Okej '' powiedziałam do siebie cicho i zaczęłam wyjmować ubrania z walizek. Poukładałam wszystko do szafek. Na ścianach powiesiłam moje obrazki, które bardzo lubiłam. Do pokoju ktoś zapukał.
- Proszę - powiedziałam.
Miałam nadzieję że będzie to mój brat, bo wątpiłam że ktoś by mnie od razu polubił lub coś ode mnie chciał.
- Hej. Chciałem pogadać - powiedział chłopak w szelkach, czyli nieznajomy.
- Ekhem - powiedziałam, a on usiadł na moim łóżku.
Ja zajęłam miejsce na przeciwko niego, na czerwonym fotelu. Czułam jego wzrok na sobie, jednak ja nie chciałam na niego patrzeć, patrzałam w podłogę, czasami na jego białe trampki. Serio, były białe.
- Nie chciałem się spóźnić na prawdę. Po prostu się zgubiłem. Nie potrafię się jeszcze odnaleźć w Londynie. Pojechałem złą drogą. Przepraszam... - powiedział i zaczął bawić się swoim palcami.
- Nie no spoko. Po prostu, źle Cię osądziłam. Ja też przepraszam, a tak w ogóle jestem Aleshia, z resztą wiesz. Interesuje mnie jak ty masz na imię? - zapytałam i spojrzałam mu w oczy, chyba się speszył ,bo skierował od razu wzrok na okno.
- Lou.. Louis. - uśmiechnął się niepewnie po czym wstał - to ja Ci nie będę przeszkadzał, pójdę już do chłopaków..
- nie przeszkadzasz, ale jak chcesz - spojrzałam na niego i wstałam podciągając spodnie.
Louis w tym czasie wyszedł. Trudno,chciałam w końcu z kimś pogadać. Weszłam na twittera, już wszędzie widniały napisy '' Do Liam'a przyjechała siostra, Aleshia '' . Wiedziałam że się zaczęło. Już miałam ponad trzy tysiące follow i z godziny na godzinę ich przybywało. Nie miałam ochoty dawać followed. Po prostu położyłam się i patrzałam na sufit. Odłożyłam IPhona na szufladę. Słyszałam na dole jakieś krzyki, postanowiłam zejść, korciło mnie żeby tam pójść. Po cichu skierowałam się w stronę schodów, na moje nieszczęście one skrzypiały. Wzdychnęłam. Zeszłam jakby niby nic,i spojrzałam na chłopaków. Nie było Harrego.
- Gdzie Harry ? - zapytałam ale nie dostałam odpowiedzi,dopiero po paru minutach podszedł do mnie blondynek.
- Poszedł do swojej dziewczyny, pewnie dzisiaj wróci wkurzony. Ciągle się z nią kłóci, przyzwyczaj się - spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
Odwzajemniłam lekko jego uśmiech. Czyli Harry miał dziewczynę? Nie wyglądał na takiego. No cóż, pozory mylą. Zayn podbiegł do Niall'a i go na mnie popchnął, Niall na mnie upad. Zaczęłam się śmiać, a Niall za mną. Zayn chyba się nie spodziewał że zaczniemy się śmiać, ale usiadł na fotelu przy którym przed chwilą stałam. Blondynek zaczął się podnosić, podał mi rękę i wstałam tuż za nim.
- Nie ładnie tak Zayn popychać - spojrzałam na niego,a ten schylił głowę.
Podniosłam jego głowę za podbródek, a on się tylko uśmiechnął, po czym przytulił mnie do mnie. Zaskoczyło mnie to. Nie powiem nie. W końcu się wyrwałam, poszłam do lodówki. O moje dziwo była cała pełna, w najlepszych rzeczach jakie mogłam zjeść. Sięgnęłam po kabanosa, który już po chwili został mi wyrwany z buzi.
- Ej oddaj mojego kabanosa - krzyknęłam - to ostatni no proszę.
Było za późno, Liam zjadł całego. Zaczęłam go łaskotać.
- Dobra prze-pra-sz-am. - zaczął się śmiać.
Odpuściłam mu.
- Jutro Ci odkupię. - powiedział stanowczo i się uśmiechnął.
- Ok. Kup najlepiej całe opakowanie. - zaśmiałam się cicho.
Usiadłam na kanapie, chłopacy włączyli telewizję. Siedziałam obok Niall'a i Louis'a. Lou gadał coś do mojego brata, jakoś mnie to nie interesowało. Zainteresowała mnie telewizja. Do domu wszedł Harry. Po jego wyrazie twarzy wiedziałam że jest wkurzony. Pobiegł na schody bez żadnego słowa, i zatrzasnął drzwi do swojego pokoju. Wstałam i poszłam do niego. Zapukałam, lecz się nie odzywał. Otworzyłam więc drzwi, trochę chamsko no ale trudno.
- Mogę? - zapytałam,a on spojrzał na mnie.
- Możesz. - powiedział.
Skierowałam się w jego stronę i usiadłam u niego na łóżku. Spojrzałam na niego ,a on grzebał coś w telefonie.
- Co się stało? - zapytałam.
~
+ I jak wam się podoba pierwszy rozdział? Myślę że dosyć nudno, no ale to w końcu rozdział Pierwszy. Jeśli chcesz być powiadamiany o nowych rozdziałach napisz do mnie na twittera (@Puska7 ) .
- Jesteś Aleshia? - zapytał mnie nieznajomy.
- A kto inny. Widzisz tu kogoś poza mną? Nie. - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
Wzięłam swoje walizki, których było dużo, jedna mi spadła. Dopiero wtedy się odwrócił i raczył mi pomóc. Wziął dwie, na kółkach. A co tam, niech dziewczyna nosi najcięższe. Prychnęłam tylko i zanim szłam. Marzyłam teraz tylko o tym żeby wziąć gorącą kąpiel. Doszliśmy do jego BMW. Było czarne. Usiadłam na miejscu pasażera z tyłu. On się zdziwił i wskazał gestem ręki na miejsce obok niego. Mizernie tam usiadłam. Zaczęliśmy jechać.
- Przepraszam że się spóźniłem ale...
- Nie mów nic, po prostu zawieź mnie do brata - powiedziałam i zaczęłam się przyglądać drodze przez, którą jechałam z nim. Chłopakiem, którego imienia nawet nie znałam. Jechaliśmy tak długo. Może dlatego się spóźnił? A może dlatego że paliwa mu zabrakło? Może miał ważną sprawę? Ja go tak źle potraktowałam. Nie Aleshia, bądź twarda. Nie daj się oczarować przyjacielowi Liam'a. Ale serio ten obok był całkiem, całkiem. Nie SKOŃCZ. W końcu dojechaliśmy,wysiadłam z auta i wzięłam swoje walizki.... wszystkie. Nie chciałam żeby mi pomagał. Miał jeszcze na tyle kultury żeby otworzyć przede mną drzwi.
- Dzięki - szepnęłam bez jakiegokolwiek uczucia.
Weszłam i na pierwsze spojrzenie rzucił się w oczy mój braciszek. Oczywiście rzuciłam wszystkie torby i do niego podbiegłam żeby go... załaskotać na śmierć. Zaczęłam go łaskotać, a on się zaczął śmiać. No potem go przytuliłam, w końcu rodzeństwo no wiecie...
- Tęskniłem za tobą - powiedział do mnie Liam, cały czas mnie przytulając.
Próbowałam się mu wyrwać, robił mi obciach przy pozostałej czwórce.
- Dobra jestem głodna. Zrób mi Liam coś do jedzenia, proszę. - spojrzałam na niego błagalnymi oczkami. Jeden z chłopaków wstał.
- Całe życie na Ciebie czekałem, gdzieś ty była ?! - krzyknął do mnie kolejny nieznajomy i podbiegł do mnie żeby z całej siły mnie przytulić.
Nie wiedziałam o co chodzi, po prostu odwzajemniłam jego uścisk.
- Jestem Niall .. Niall Horan - powiedział i się uśmiechnął.
Cóż , nie powiem nie. Ale miał ładny uśmiech, gdyby tak szczerze powiedzieć. Każdy z nich miał coś ładnego. Super, będę mieszkała z bandą mojego brata i z nim. No i.. fankami przed drzwiami.
- Ja jestem Harry - pomachał do mnie brunet z mega kręconymi włosami, zaśmiałam się na jego widok, a on tylko się zaczerwienił.
Z toalety w ręczniku na kroczu wyszedł brunet, zaczerwienił się na mój widok.
- Chyba ktoś mnie nie powiadomił o tym że ślicznotka będzie tak szybko - spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. Jego buziak był piorunujący , taki ciepły i towarzyski.
- Jestem Zayn, wiesz.. ten najlepszy z całych tych idiotów. - uśmiechnął się do mnie , i dostał w czubek głowy od nadal mi nieznajomego.
- Zayn nie kłam nowo poznanej dziewczynie - powiedział nieznajomy.
Spojrzałam jeszcze po kolei na każdego z chłopaków. Dziwne uczucie, bo akurat każdy się na mnie patrzał, zakryłam twarz rękoma i krzyknęłam '' PRZESTAŃCIE ,, .
Liam owinął mnie w tym czasie swoim ramieniem.
- Chodź zaprowadzę Cię do twojego pokoju. - uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam ten uśmiech. Kochałam swojego brata. Był wspaniały.
Wzięłam wszystkie walizki, a on mi w tym pomógł. Poszłam za nim do góry po krętych schodach, i weszłam do trzeciego pokoju od lewej.
- Będziesz mieszkała pomiędzy Niall'em ,a Zaynem , na przeciwko masz Harrego. - powiedział wychodząc.
'' Okej '' powiedziałam do siebie cicho i zaczęłam wyjmować ubrania z walizek. Poukładałam wszystko do szafek. Na ścianach powiesiłam moje obrazki, które bardzo lubiłam. Do pokoju ktoś zapukał.
- Proszę - powiedziałam.
Miałam nadzieję że będzie to mój brat, bo wątpiłam że ktoś by mnie od razu polubił lub coś ode mnie chciał.
- Hej. Chciałem pogadać - powiedział chłopak w szelkach, czyli nieznajomy.
- Ekhem - powiedziałam, a on usiadł na moim łóżku.
Ja zajęłam miejsce na przeciwko niego, na czerwonym fotelu. Czułam jego wzrok na sobie, jednak ja nie chciałam na niego patrzeć, patrzałam w podłogę, czasami na jego białe trampki. Serio, były białe.
- Nie chciałem się spóźnić na prawdę. Po prostu się zgubiłem. Nie potrafię się jeszcze odnaleźć w Londynie. Pojechałem złą drogą. Przepraszam... - powiedział i zaczął bawić się swoim palcami.
- Nie no spoko. Po prostu, źle Cię osądziłam. Ja też przepraszam, a tak w ogóle jestem Aleshia, z resztą wiesz. Interesuje mnie jak ty masz na imię? - zapytałam i spojrzałam mu w oczy, chyba się speszył ,bo skierował od razu wzrok na okno.
- Lou.. Louis. - uśmiechnął się niepewnie po czym wstał - to ja Ci nie będę przeszkadzał, pójdę już do chłopaków..
- nie przeszkadzasz, ale jak chcesz - spojrzałam na niego i wstałam podciągając spodnie.
Louis w tym czasie wyszedł. Trudno,chciałam w końcu z kimś pogadać. Weszłam na twittera, już wszędzie widniały napisy '' Do Liam'a przyjechała siostra, Aleshia '' . Wiedziałam że się zaczęło. Już miałam ponad trzy tysiące follow i z godziny na godzinę ich przybywało. Nie miałam ochoty dawać followed. Po prostu położyłam się i patrzałam na sufit. Odłożyłam IPhona na szufladę. Słyszałam na dole jakieś krzyki, postanowiłam zejść, korciło mnie żeby tam pójść. Po cichu skierowałam się w stronę schodów, na moje nieszczęście one skrzypiały. Wzdychnęłam. Zeszłam jakby niby nic,i spojrzałam na chłopaków. Nie było Harrego.
- Gdzie Harry ? - zapytałam ale nie dostałam odpowiedzi,dopiero po paru minutach podszedł do mnie blondynek.
- Poszedł do swojej dziewczyny, pewnie dzisiaj wróci wkurzony. Ciągle się z nią kłóci, przyzwyczaj się - spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
Odwzajemniłam lekko jego uśmiech. Czyli Harry miał dziewczynę? Nie wyglądał na takiego. No cóż, pozory mylą. Zayn podbiegł do Niall'a i go na mnie popchnął, Niall na mnie upad. Zaczęłam się śmiać, a Niall za mną. Zayn chyba się nie spodziewał że zaczniemy się śmiać, ale usiadł na fotelu przy którym przed chwilą stałam. Blondynek zaczął się podnosić, podał mi rękę i wstałam tuż za nim.
- Nie ładnie tak Zayn popychać - spojrzałam na niego,a ten schylił głowę.
Podniosłam jego głowę za podbródek, a on się tylko uśmiechnął, po czym przytulił mnie do mnie. Zaskoczyło mnie to. Nie powiem nie. W końcu się wyrwałam, poszłam do lodówki. O moje dziwo była cała pełna, w najlepszych rzeczach jakie mogłam zjeść. Sięgnęłam po kabanosa, który już po chwili został mi wyrwany z buzi.
- Ej oddaj mojego kabanosa - krzyknęłam - to ostatni no proszę.
Było za późno, Liam zjadł całego. Zaczęłam go łaskotać.
- Dobra prze-pra-sz-am. - zaczął się śmiać.
Odpuściłam mu.
- Jutro Ci odkupię. - powiedział stanowczo i się uśmiechnął.
- Ok. Kup najlepiej całe opakowanie. - zaśmiałam się cicho.
Usiadłam na kanapie, chłopacy włączyli telewizję. Siedziałam obok Niall'a i Louis'a. Lou gadał coś do mojego brata, jakoś mnie to nie interesowało. Zainteresowała mnie telewizja. Do domu wszedł Harry. Po jego wyrazie twarzy wiedziałam że jest wkurzony. Pobiegł na schody bez żadnego słowa, i zatrzasnął drzwi do swojego pokoju. Wstałam i poszłam do niego. Zapukałam, lecz się nie odzywał. Otworzyłam więc drzwi, trochę chamsko no ale trudno.
- Mogę? - zapytałam,a on spojrzał na mnie.
- Możesz. - powiedział.
Skierowałam się w jego stronę i usiadłam u niego na łóżku. Spojrzałam na niego ,a on grzebał coś w telefonie.
- Co się stało? - zapytałam.
~
+ I jak wam się podoba pierwszy rozdział? Myślę że dosyć nudno, no ale to w końcu rozdział Pierwszy. Jeśli chcesz być powiadamiany o nowych rozdziałach napisz do mnie na twittera (
poniedziałek, 4 lutego 2013
Prolog.
Wyszłam ze szkoły. Poczułam zapach tego powietrza. Powietrza wolności. Skończyłam już liceum. Byłam tak zadowolona, chciało mi się żyć, bawić się,szaleć. Skakałam po chodniku, latałam po drzewach. Lekcję skończyłam bardzo wcześnie, w końcu był to apel kończący rok szkolny.Do domu wróciłam po godzinie, było to do mnie nie podobne. Od razu rzuciłam się na mojego IPhona. Nie mogłam go wziąść, bo był rozładowany. Nie zdziwiłam się że będę miała jakieś SMS. Ale od mojego brata? Liam do mnie napisał, nie lubiliśmy ze sobą pisać, ale kochaliśmy się jako tako .. no jak rodzeństwo. Odczytałam sms :
Hej! Przypominam Ci że masz dzisiaj samolot do Londynu o 17:35. Pewnie nie pamiętasz że będziesz ze mną mieszkała i resztą chłopaków. Tak na wszelki wypadek wolałem do Ciebie napisać. Ktoś Cię odbierze na lotnisku, nie mogę być to ja, bo nie mam czasu. Pa xx.
Jeny. No tak, kompletnie zapomniałam że miałam jechać do mojego brata. Na prawdę dobrze że mi przypomniał, zawaliłabym to. I jego zaufanie. No cóż nic innego nie zostało mi do roboty tylko się pakować. Wzięłam się za pakowanie i po dwóch godzinach byłam już całkowicie spakowana. Dom przez to .. był teraz taki pusty. Było mi smutno że z niego wyjeżdżam. Najbardziej przygnębiało mnie to że będę mieszkała teraz z pięcioma chłopakami. W końcu i tak pewnie poznam jakieś koleżanki, ale za nim dostosuję się do otoczenia trochę minie. Nigdy nie lubiłam muzyki tego One Direction? Tak chyba tak. Nigdy , po prostu nigdy. Ale szanowałam mojego brata za to.. że tak daleko doszedł, byłam wręcz z niego dumna. Bardzo dumna. Zegar wskazywał już 16:20, cóż powinnam się już zbierać. Zamówiłam taksówkę, i po paru minutach była już przed moim domem. Zamknęłam drzwi na klucz i pożegnałam się na dobre z domem. Wsiadłam w taksówkę i zagłębiłam się w myślach. Ocknęłam się dopiero wtedy gdy taksówkarz zaczął mnie szturchać żebym zapłaciła. Oczywiście zapłaciłam i weszłam na lotnisko. Spojrzałam na ekran na którym widniał numer przejścia do samolotu. Od razu tam poszłam, zdążyłam jeszcze iść na odprawę i szybciutko trafiłam do samolotu. Byłam śpiochem, zasnęłam. Obudziłam się gdy poczułam wibracje, wylądowaliśmy. Ręce mi się trzęsły gdy wysiadałam z samolotu. Odebrałam swój bagaż i rozglądnęłam się po opustoszałym lotnisku. Usiadłam na ławkę i czekałam. Minęło dobrze 40 minut, strasznie się nudziłam. Zawiodłam się na '' wysłanym przez Liam'a '' koledze. Nie lubiłam spóźnialskich osób. W końcu zobaczyłam jak ktoś do mnie biegnie i macha. Nie odmachałam , a co.
~
I jak wam się podoba Prolog? Liczę na miłe komentarze <3
Hej! Przypominam Ci że masz dzisiaj samolot do Londynu o 17:35. Pewnie nie pamiętasz że będziesz ze mną mieszkała i resztą chłopaków. Tak na wszelki wypadek wolałem do Ciebie napisać. Ktoś Cię odbierze na lotnisku, nie mogę być to ja, bo nie mam czasu. Pa xx.
Jeny. No tak, kompletnie zapomniałam że miałam jechać do mojego brata. Na prawdę dobrze że mi przypomniał, zawaliłabym to. I jego zaufanie. No cóż nic innego nie zostało mi do roboty tylko się pakować. Wzięłam się za pakowanie i po dwóch godzinach byłam już całkowicie spakowana. Dom przez to .. był teraz taki pusty. Było mi smutno że z niego wyjeżdżam. Najbardziej przygnębiało mnie to że będę mieszkała teraz z pięcioma chłopakami. W końcu i tak pewnie poznam jakieś koleżanki, ale za nim dostosuję się do otoczenia trochę minie. Nigdy nie lubiłam muzyki tego One Direction? Tak chyba tak. Nigdy , po prostu nigdy. Ale szanowałam mojego brata za to.. że tak daleko doszedł, byłam wręcz z niego dumna. Bardzo dumna. Zegar wskazywał już 16:20, cóż powinnam się już zbierać. Zamówiłam taksówkę, i po paru minutach była już przed moim domem. Zamknęłam drzwi na klucz i pożegnałam się na dobre z domem. Wsiadłam w taksówkę i zagłębiłam się w myślach. Ocknęłam się dopiero wtedy gdy taksówkarz zaczął mnie szturchać żebym zapłaciła. Oczywiście zapłaciłam i weszłam na lotnisko. Spojrzałam na ekran na którym widniał numer przejścia do samolotu. Od razu tam poszłam, zdążyłam jeszcze iść na odprawę i szybciutko trafiłam do samolotu. Byłam śpiochem, zasnęłam. Obudziłam się gdy poczułam wibracje, wylądowaliśmy. Ręce mi się trzęsły gdy wysiadałam z samolotu. Odebrałam swój bagaż i rozglądnęłam się po opustoszałym lotnisku. Usiadłam na ławkę i czekałam. Minęło dobrze 40 minut, strasznie się nudziłam. Zawiodłam się na '' wysłanym przez Liam'a '' koledze. Nie lubiłam spóźnialskich osób. W końcu zobaczyłam jak ktoś do mnie biegnie i macha. Nie odmachałam , a co.
~
I jak wam się podoba Prolog? Liczę na miłe komentarze <3
Bohaterowie.
Aleshia Payne.
- Siostra sławnego Liam'a z One direction. Wesoła brunetka,bardzo humorzasta. Nie potrafi jeszcze dokładnie i samotnie podejmować decyzję. Ma dopiero 19 lat. Jej największym marzeniem jest bycie fotomodelką i odnalezienie prawdziwej miłości.
( od lewej )
Niall Horan , Liam Payne , Zayn Malik , Harry Styles , Louis Tomlinson <- nie będę ich opisywała, każdy ich dobrze zna kto to czyta. A jak nie to wikipedia.pl zaprasza <3
- Siostra sławnego Liam'a z One direction. Wesoła brunetka,bardzo humorzasta. Nie potrafi jeszcze dokładnie i samotnie podejmować decyzję. Ma dopiero 19 lat. Jej największym marzeniem jest bycie fotomodelką i odnalezienie prawdziwej miłości.
( od lewej )
Niall Horan , Liam Payne , Zayn Malik , Harry Styles , Louis Tomlinson <- nie będę ich opisywała, każdy ich dobrze zna kto to czyta. A jak nie to wikipedia.pl zaprasza <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)